Rośnie znaczenie elektrowni jądrowych

Produkcja energii elektrycznej w krajach Grupy Wyszehradzkiej przypada przede wszystkim na źródła cieplne (77,8% - ropa, gaz ziemny i węgiel). Kolejne 17,8% stanowiła energia atomowa, 3,7% to hydroenergia, a energia ze źródeł odnawialnych 0,7%. Łączna konsumpcja w tych czterech krajach (Polska, Węgry, Słowacja, Czechy) to ponad 230 miliardów kilowatogodzin.

Publikacja: 30.05.2005 10:06

Ogólnie Grupa Wyszehradzka była eksporterem netto energii elektrycznej, przy czym Czechy i Polska były największymi eksporterami netto (sprzedały za granicę po 16,4 miliardów kilowatogodzin). Węgry są importerem netto, głównie ze Słowacji. Zgodnie z dyrektywami UE, kraje Grupy Wyszehradzkiej uwalniają powoli swoje rynki energii elektrycznej. Wszystkie cztery kraje wprowadziły ustawy mające na celu spełnienie tych wymagań. Większość nowych przepisów dotyczyła ustanowienia ram prawnych, określających prawa i obowiązki producentów, dystrybutorów i konsumentów energii elektrycznej, utworzenie niezależnego regulatora, aby zapewnić konkurencyjność w ramach tej branży oraz gwarancję dostępu stron trzecich (Third Party Access - TPA) przedsiębiorstw do sieci przesyłu energii. Nowe ustawy obejmowały także planowane otwarcie rynków energii i prywatyzację dużych, państwowych producentów energii elektrycznej.

Jako nowi członkowie Unii Europejskiej, kraje Grupy Wyszehradzkiej podlegają wymaganiom Dyrektywy 2001/77/EC, dotyczącej energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, zgodnie z którą udział energii odnawialnej w łącznej konsumpcji energii w UE ma wzrosnąć do 12%, a udział energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych do 22,1% do 2010 roku (Artykuł 3, punkt 4). Zgodnie z ostatnim raportem na temat energii ze źródeł odnawialnych w UE, Czechy, Węgry, Polska i Słowacja mają zwiększyć swoje zużycie energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych do, odpowiednio 8%, 3,6%, 7,5% i 31% łącznej konsumpcji energii (dane wstępne), tak by poszerzona Unia mogła osiągnąć cel 22,1% do roku 2010.

Węgry już prawie

sprywatyzowane

Największym producentem na Węgrzech jest elektrownia atomowa Paks, która wytwarza prawie 40% energii elektrycznej. Paks i opalana węglem elektrownia Vértesi należą do państwowego przedsiębiorstwa MVM, które jest także właścicielem węgierskiej sieci przesyłowej wysokiego napięcia. Oprócz Paks inni znaczący producenci energii elektrycznej na Węgrzech to elektrownia Matra o mocy 836 MW (jej właściciele to: RWE 50,96%, MVM 25,5% i EnBW 21,6%) oraz olejowo-gazowa elektrownia Dunamenti należąca do belgijskiego koncernu Tractabel i olejowo-gazowa elektrownia Tiszall II o mocy 860 MW, należąca do amerykańskiej firmy AES. E.ON jest także właścicielem pierwszej elektrowni wiatrowej na Węgrzech, Emszet (moc 600 KW).

Dywersyfikacja rynku węgierskiego może jeszcze wzrosnąć po tym, jak MOL otrzymał grant Amerykańskiej Agencji Handlu i Rozwoju, dotyczący przeprowadzenia tzw. badania wykonalności, mającego na celu określenie najlepszej lokalizacji dla pierwszej elektrowni geotermicznej w tym kraju. Mol planuje budowę 5 MW elektrowni, jeżeli zostaną znalezione odpowiednie źródła geotermiczne.

Na Węgrzech działa 6 regionalnych dystrybutorów energii elektrycznej, są to: Dedasz, Demasz, Elmu, Edasz, Emasz i Titasz. Większość z nich należy częściowo lub w całości do firm zagranicznych, głównie do E.ON i do RWE.

Podobnie jak w Polsce, restrukturyzacja i modernizacja węgierskiej energetyki opóźnia się z powodu obowiązujących kontraktów długoterminowych. Według ostatnich doniesień, większość produkcji energii elektrycznej jest "zamrożona" w ramach kontraktów długoterminowych, które uniemożliwiają dalszą liberalizację rynku, ponieważ potencjalni kupujący nie mają dostępu do źródeł zakupu. Węgry są już teraz importerem netto i będą prawdopodobnie mieć dalsze problemy ze źródłami zaopatrzenia, ponieważ kraj ten ma do 2006 r. zamknąć elektrownie o mocy zainstalowanej 1070 MW.

Czechy CEZ-em stoją

W ostatnich latach w Czechach rosła zarówno produkcja, jak i konsumpcja energii elektrycznej. W latach 1993-2002 produkcja energii w tym kraju wzrosła o 29%, z 55,6 do 71,8 miliardów kilowatogodzin, podczas gdy konsumpcja zwiększyła się o 10,3%, z 49,61 do 55,33 miliardów kilowatogodzin.

W 2002 r. wartość eksportu netto energii elektrycznej szacowano na 16,42 miliardów kilowatogodzin, przy czym główne kierunki eksportu to Niemcy, Austria i Słowacja. Eksport energii elektrycznej staje się dla Czech coraz ważniejszym źródłem dochodów, zwłaszcza od momentu uruchomienia elektrowni atomowej w Temelinie w 2001 r. Czeskie władze chcą zwiększyć udział energii ze źródeł odnawialnych w zużyciu ogółem do około 3-6% do roku 2010, a następnie do 4-8% do roku 2020.

Państwowe przedsiębiorstwo České Energetické Závody (ČEZ) jest największym producentem w Czechach, dostarczając 74% energii elektrycznej w roku 2004 r. Spółka jest właścicielem dwóch elektrowni atomowych w tym kraju (Dukovany i Temelín) oraz 10 zakładów opalanych węglem, 11 hydroelektrowni, dwóch elektrowni wiatrowych i elektrowni słonecznej. ČEZ posiada też udziały większościowe w 5 z 8 regionalnych dystrybutorów energii.

Niemiecki koncern E.ON jest właścicielem dwóch regionalnych operatorów systemów przesyłowych - JME i JČE. W maju 2004 r., zgodnie z przepisami o ochronie konkurencji, ČEZ ogłosił przetarg na sprzedaż swojego pakietu 34% akcji Pražská energetika (PR) (regionalnego dystrybutora działającego w Pradze). Miesiąc później pakiet ten został sprzedany słowackiej firmie private equity J&T Investment Advisors, która złożyła najwyższą ofertę (4,4 mld koron). Pozostali udziałowcy PR to spółka należąca do Energie-Baden Württemberg (EnBW) i RWE (50,8%) oraz mniejszościowy pakiet należący do miasta Praga. Czeski urząd do spraw ochrony konkurencji zażądał, by ČEZ sprzedał swój większościowy (97,72%) pakiet akcji dystrybutora Středočeská energetická (STE) i mniejszościowy, 34-proc. pakiet udziałów w spółce ČEPS, która jest narodowym operatorem sieci przesyłowej. W czerwcu 2003 r. czeskie władze zawiesiły tymczasowo planowaną ofertę 67% akcji ČEZ z powodu zobowiązań związanych z elektrownią w Temelinie. Nowa próba prywatyzacji spółki nie jest oczekiwana wcześniej niż w tym roku. Inni znaczący producenci energii w Czechach to amerykańska spółka Appian Energy, ECK Generating i Elektrárny Opatovice (International Power).

Słowacja już eksportuje

Moc zainstalowana energii elektrycznej na Słowacji wynosi około 7,8 GW. Kraj ten zużywa około 24,0 miliardów kilowatogodzin, podczas gdy produkcja wynosiła 30,5 miliardów. Od momentu uruchomienia dwóch atomowych reaktorów w 1998 i 2000 r., Słowacja uzależniła się bardziej od energii atomowej, przy spadku udziału w produkcji energii kopalin. W 2002 r. elektrownie atomowe wyprodukowały 56% energii elektrycznej, podczas gdy udział elektrowni cieplnych wyniósł 27%, a hydroelektrowni 17%. Dzięki uruchomieniu elektrowni atomowych Słowacja stała się eksporterem netto począwszy od 1999 r.

Głównym producentem na Słowacji jest firma Slovenské Elektrárne (SE), która ma 91% udział w mocy zainstalowanej. SE jest właścicielem dwóch elektrowni atomowych (Jaslovské Bohunice i Mochovce) o mocy zainstalowanej odpowiednio 1760 MW i 880 MW, dwóch elektrowni cieplnych (Nováky i Vojany) o mocy zainstalowanej 1843 MW oraz licznych hydroelektrowni o łącznej mocy zainstalowanej 2399 MW.

W marcu 2004 r. słowacki rząd wystawił na sprzedaż 90-proc. pakiet akcji drugiego znaczącego producenta energii elektrycznej, Paroplynovy Cyklus (PPC). Elektrownię gazowo-parową o mocy 220 MW kupił szwajcarski koncern energetyczny Atel i słowackie konsorcjum finansowe Penta Group. Właścicielem pozostałych 10% akcji PE jest SE. 2 czerwca 2004 r. słowackie władze zgodziły się na prywatyzację 51% udziałów największego dystrybutora energii, Západoslovenská Energetika (ZSE), przy czym pakiet ten został podzielony na 41% akcji które zostały zaoferowane bezpośrednio E.ON, a pozostałe 10% zostało wprowadzone na giełdę w Bratysławie. E.ON odmówił komentarza, czy przyjmie tę ofertę. Niemcy kupili już 49-proc. pakiet akcji ZSE we wrześniu 2002 r., ale później sprzedali 9% papierów dystrybutora na rzecz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w RWE i Electricité de France (EDF), które są właścicielami 49% pakietu dwóch pozostałych dystrybutorów Stredoslovenská energetika (RWE) i Východoslovenská energetika (EDF) mają otrzymać możliwość zwiększenia swojego udziału. EBOiR także wyraził zainteresowanie kupnem udziałów VSE i SSE.

Energetyka

państw nadbałtyckich

Estonia i Litwa są eksporterami netto energii elektrycznej, wysyłając swoje nadwyżki do sąsiedniej Łotwy oraz północno-zachodniej Rosji. W roku 2004 produkcja energii elektrycznej w Estonii osiągnęła poziom 8,9 miliardów kilowatów, z czego większość pochodziła z zespołu elektrowni Narwa, opalanych ropą naftową. W marcu 2005 r. władze estońskie poinformowały o zamiarze przeprowadzenia oferty publicznej państwowej firmy energetycznej Eesti Energia. Mimo że wartość tego przedsiębiorstwa jest szacowana na około 441 mln dolarów, estońskie banki inwestycyjne uważają, że rząd nie zdecyduje się na prywatyzację, ponieważ spółka ta przynosi wysokie zyski.

Produkcja energii elektrycznej na Litwie wyniosła w zeszłym roku 19,8 mld kilowatogodzin, z czego większość pochodziła z elektrowni atomowej Ignalina, wybudowanej za czasów ZSRR. Władze litewskie chcą stopniowo wyłączyć z eksploatacji tę elektrownię w latach 2005-2009. Mimo że Litwa zgodziła się na zamknięcie Ignaliny z powodu nacisków ze strony UE i zachęty w postaci pomocy zagranicznej w wysokości ponad 1,5 mld dolarów, kraj ten wyraża zainteresowanie budową nowej elektrowni atomowej. Propozycja ta otrzymała wsparcie ze strony Estonii, która z czasem będzie musiała wyłączyć część obiektów opalanych ropą naftową ze względu na unijne przepisy o ochronie środowiska. Import energii atomowej z Litwy byłby wtedy alternatywą dla zakupów gazu ziemnego od Rosji.

Łotwa to jedyny importer netto energii elektrycznej w regionie, zaopatrywany przez pozostałe państwa bałtyckie oraz przez Rosję. W kraju tym istnieje kilka hydroelektrowni, ale w czasie suszy produkcja krajowa zaspokaja konsumpcję jedynie w 60%. Łotwa współpracuje z Estonią i Finlandią nad projektem Estlink, 70-km podwodnym kablem łączącym państwa bałtyckie ze skandynawską siecią przesyłową. Estlink to bezpośrednie połączenie podstacji Harku w Estonii z podstacją Espoo w Finlandii. Projekt ten ma na celu zmniejszenie zależności od Rosji i zgodnie z planem ma zostać zrealizowany do końca 2006 r. W lutym 2005 r. uczestnicy projektu wybrali ABB, aby zaprojektowało, dostarczyło i ułożyło kabel podwodny wysokiego napięcia.

Eksportowa Ukraina

Ukraina zajmuje 12. miejsce na świecie pod względem mocy zainstalowanej, która wynosi 54 gigawaty. Produkcja i konsumpcja obniżyły się znacząco z uzyskaniem niepodległości, powracając na ścieżkę wzrostu od roku 2000. W 2003 r. Ukraina wyprodukowała 177 miliardów kilowatów energii elektrycznej. Kraj ten jest w trakcie przeprowadzania reform sektora energetycznego poprzez prywatyzację, zwiększenie wykorzystania istniejących producentów i ukończenie budowy dwóch nowych elektrowni atomowych.

Na Ukrainie elektrownie cieplne (opalane ropą, gazem ziemnym i węglem) osiągnęły niespełna 50-proc. udział w produkcji ogółem. Kolejne 40% to energia wyprodukowana przez elektrownie atomowe, a produkcja hydroelektrowni stanowi około 10% produkcji. Moce produkcyjne pokrywają ponaddwukrotnie zapotrzebowanie na energię elektryczną Ukrainy. Jednak sieć przesyłowa w tym kraju wymaga nowych inwestycji i konserwacji, a znaczna część energii marnuje się w przesyle. Ponadto niektóre z tamtejszych elektrowni atomowych są zamykane tymczasowo z przyczyn technicznych.

Dzięki posiadanej nadwyżce, w ubiegłym roku Ukraina wyeksportowała około 4 miliardy kilowatogodzin. Po ukończeniu dwóch nowych reaktorów, Ukraina podpisała porozumienie z największym rosyjskim dystrybutorem energii, koncernem ZSE, na dostawę 500 kWh energii elektrycznej miesięcznie po cenie 0,014 dolara za kilowatogodzinę.

Inwestycje w atom

Teraz na Ukrainie działają cztery elektrownie atomowe. Łączna moc produkcyjna tych obiektów wynosi 12,8 gigawatów, co stanowi około 24% ogólnych mocy produkcyjnych ukraińskiej energetyki. Elektrownie atomowe wytwarzają 40% energii elektrycznej zużywanej na Ukrainie, pomimo częstych awarii i długich przestojów na naprawy i konserwację. 15 grudnia roku 2000 Ukraina zamknęła na stałe trzeci, 925 MW blok elektrowni atomowej w Czernobylu, wyłączając ostatecznie ostatni działający tam reaktor. Aby zrekompensować utratę energii produkowanej przez Czernobyl, która według władz ukraińskich stanowiła około 5% łącznej produkcji krajowej, Ukraina wznowiła budowę dwóch reaktorów 1 GW w elektrowniach Chmielnicki i Równo. Budowa reaktorów Chmielnicki 2 i Równo 4 rozpoczęła się jeszcze za czasów ZSRR i była zaawansowana w 80%, gdy skończyły się pieniądze w momencie uzyskania niepodległości przez Ukrainę. Po wstrzymaniu finansowania przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju władze ukraińskie ogłosiły, że budowa zostanie ukończona z własnych środków, bez dalszego udziału EBOiR. Działacze ochrony środowiska i inni przeciwnicy uważają, że pomysł ten jest niepotrzebny ze względu na obecną nadwyżkę mocy produkcyjnych. Reaktory Chmielnicki 2 i Równo 4 zostały podłączone do sieci przesyłowej w sierpniu i w październiku 2004 r. Także w październiku ukraiński minister ds. energetyki Serhiy Touloub ogłosił zamiar wybudowania dwóch dodatkowych reaktorów w istniejących elektrowniach kosztem 1 mld USD.

Prywatyzacja dystrybucji

W kwietniu 2003 r. prezydent Kuczma ogłosił, że wszyscy ukraińscy dystrybutorzy energii elektrycznej (łącznie 27 przedsiębiorstw) powinni zostać sprywatyzowani w latach 2003-2004, aby przyciągnąć nowe inwestycje. Teraz tylko sześciu ukraińskich dystrybutorów to spółki prywatne. Od 1997 r. Ukraińska Narodowa Komisja Nadzoru Energetycznego pozwoliła na wprowadzenie scentralizowanego rynku do hurtowego handlu energią, prowadzonego przez Energorynok, na którym producenci energii mogą zawierać transakcje z 27 dystrybutorami regionalnymi. Mimo że ceny energii wytwarzanej przez elektrownie atomowe i hydroelektrownie są ustalane przez rząd, sektor ten poczynił pewne postępy i teraz ceny w obrocie hurtowym są oparte na kwotowaniach rynku dnia następnego oraz aukcji, które odbywają się co godzinę.

Rozwój wolnego rynku na Ukrainie napotyka także na inne przeszkody. Po pierwsze, duże straty w trakcie przesyłu (w ostatnich latach wzrosły z 8 do 10% wobec ok. 3% w USA). Po drugie, tylko sześć przedsiębiorstw energetycznych zostało sprywatyzowanych, a były rząd prezydenta Kuczmy miał wyraźne opory, jeżeli chodzi o sprzedaż prywatnym udziałowcom pakietów większościowych pozostałych firm. Istnieją także obawy, że władze nie uzyskają oczekiwanej ceny ze sprzedaży tych aktywów. Ponadto, Ukraina ma poważne problemy w egzekwowaniu płatności za energię. Wszystkie te problemy spowodowały, że rynek jest nieefektywny, a ceny mało przejrzyste. Mimo tych przeciwności uczestnicy rynku zrobili pewne postępy. Jeszcze w 1999 r. płatności gotówkowe za energię elektryczną kupioną na hurtowym rynku stanowiły jedynie 7-10% jej wartości. W roku 2002 poziom ten przekroczył 80% w wyniku reform rynku rozliczeniowego i wprowadzenia obowiązku płatności gotówkowych zamiast barteru.

Energetyka jądrowa w Czechach,

na Węgrzech i Słowacji

Na terenie Czech znajdują się dwie elektrownie atomowe: Dukovany i Temelín. Władze pozwoliły na uruchomienie Temelina po kilkuletnich opóźnieniach 9 października 2000 r. Elektrownia ta znajduje się zaledwie 60 km od granicy z Austrią. Pierwszy reaktor został podłączony do sieci krajowej w grudniu 2000. Drugi reaktor elektrowni atomowej w Temelinie został uruchomiony wstępnie 18 kwietnia 2003, a miesiąc później obydwa reaktory zostały osiągnęły pełną moc operacyjną. W 2003 r. Temelin posiadał 30% mocy zainstalowanej ČEZ, a produkcja elektrowni stanowiła 42% łącznej produkcji koncernu. Temelin budził kontrowersje od momentu rozpoczęcia budowy w 1986 r. Przeciwnicy twierdzili, że elektrownia ta jest niepotrzebna ponieważ produkcja energii elektrycznej w Czechach już wtedy przekraczała konsumpcję, oraz że dodatkową energię można uzyskać poprzez modernizację istniejącej sieci przesyłowej, zamiast rozbudowywać moce produkcyjne. Mimo że Temelin spełnia wszystkie wymagania UE dla elektrowni atomowych, czescy i austriaccy działacze ochrony środowiska uważają, że zakład ten jest niebezpieczny ponieważ łączy ze sobą radziecką konstrukcję i zachodnią technologię i paliwo. W czerwcu 2004 r. w Temelinie doszło do drobnego incydentu i wycieku radioaktywnej wody z drugiego reaktora elektrowni. Czeska Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Atomowego stwierdziła, że incydent ten był nieistotny.

Na Słowacji działają dwie elektrownie atomowe. W roku 2001 ich produkcja stanowiła około 54% krajowej produkcji. W elektrowni Jaslovske Bohunice w Trnavie pracują cztery reaktory o mocy 408 MW, jeden reaktor został wyłączony. Dwa starsze reaktory tej elektrowni mają zostać wyłączone w latach 2006 i 2008 na podstawie zapisów w rozdziale energetycznym umowy akcesyjnej Słowacji z Unią Europejską. Elektrownia w Mochovicach eksploatuje dwa reaktory o mocy 412 MW, kolejne dwa są nieukończone. Budowa tych reaktorów została wstrzymana po tym jak rząd słowacki zakończył swoje wsparcie finansowe dla tego projektu.

Elektrownia atomowa Paks na Węgrzech składa się z czterech reaktorów drugiej generacji konstrukcji radzieckiej typu VVER-440/213. Istnieją plany by zwiększyć moc reaktorów o 8%, przedłużając okres eksploatacji o kolejne 20 lat. Standardowy okres eksploatacji czterech reaktorów kończy się w latach 2012-2017. Prace modernizacyjne w Paks muszą rozpocząć się najpóźniej w 2007 roku jeżeli Węgrzy zamierzają kontynuować eksploatację elektrowni.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego