...wiatr w żagle

Czy Chiny mają pomysł, aby w jakikolwiek sposób zrównoważyć zapotrzebowanie na olbrzymią ilość energii?

Publikacja: 28.02.2006 07:47

"Co tam, panie, w polityce, Chińczyki trzymają się mocno?". Znają Państwo ten cytat? Chyba tak, bo w końcu pochodzi z podstawowej lektury szkolnej. Wątek chiński, ostatnio coraz bardziej gospodarczy niż polityczny, bez wątpienia dominuje na wszystkich głównych stronach gazet, przekazów radiowych czy telewizyjnych. Bez dwóch zdań Państwo Środka stanowi obecnie lokomotywę światowej gospodarki, a popyt konsumpcyjny USA i krajów "starej" Europy stanowi węgiel, który rozpala do czerwoności kotły tej maszyny.

Długotrwałe, wysokie tempo rozwoju Chin przyprawia o mocny ból głowy całe zastępy analityków rynkowych. Co rusz słyszymy i czytamy o potrzebie schładzania rozgrzanej gospodarki i możliwości wystąpienia perturbacji o zasięgu globalnym, w przypadku załamania się produkcji na tym rynku.

Od razu na myśl przychodzi termin "chiński syndrom", tak upowszechniony wiele lat temu przez film Jamesa Bridgesa. Celem krótkiego przypomnienia - termin ten określa sytuację, gdy w wyniku awarii systemów chłodzenia reaktora dochodzi do przegrzania rdzenia, a nadmiar ciepła powoduje roztopienie betonowego fundamentu reaktora.

Ale skoro mowa o Chinach i źródłach energii, to może warto spojrzeć, jak ten kraj radzi sobie i na tym rynku? Chiny znajdują się w tej niekomfortowej sytuacji, że mimo tego, iż importują olbrzymie ilości ropy i innych surowców energetycznych, to i tak potrzebują i będą potrzebowały ich coraz więcej. Powód? Wciąż nienasycone potrzeby energetyczne przemysłu. Co ważne, coraz większą rolę odgrywają również inne czynniki, np. prognozowany wzrost popytu konsumpcyjnego. Pewne jest, że nadejdzie moment, w którym Chińczycy zaczną w coraz większym stopniu korzystać z własnych samochodów, sprzętu rolniczego, klimatyzacji, lodówek i innych urządzeń pochłaniających dużo energii. Dodatkowo, biorąc pod uwagę zamierzone inwestycje infrastrukturalne, np. budowę sieci autostrad, należy założyć, że przemysł transportowy stanie się kolejnym konsumentem energii. Szczególnie widać to w liczbie aut przypadających na 1000 mieszkańców, w porównaniu z innymi krajami rozwiniętymi. Obecnie tylko 14 Chińczyków na 1000 posiada własne samochody, podczas gdy Amerykanie mają ich 783, a Niemcy 585. Taka dysproporcja, szczególnie przy uwzględnieniu dynamiki rozwoju tego kraju, powinna w najbliższym czasie przełożyć się na skokowy wzrost zużycia ropy na głowę chińskiego mieszkańca, przynajmniej do poziomów spotykanych na innych rynkach typu emerging markets. Zwiększenie importu ropy przez ten kraj, przy obecnych wyśrubowanych poziomach cen i wysokim udziale w zużyciu krajowym, raczej nie wchodzi w grę. Podobnie wygląda sprawa z węglem koksowniczym, który stanowi źródło blisko 70% wytwarzanej w Chinach energii elektrycznej i jest głównym źródłem zanieczyszczenia środowiska.

Czy w takim razie Chiny mają alternatywę, aby w jakikolwiek sposób zrównoważyć zapotrzebowanie na tak dużą ilość energii? Wygląda na to, że tak. I bynajmniej nie będzie to energia atomowa, ale odnawialne źródła energii. A to dlatego, że w lutym 2005 r. Chiny uchwaliły nowe Prawo energii odnawialnej (Renewable Energy Law), które zaczęło obowiązywać 1 stycznia. Prawo to wyznacza kierunek polityki w zakresie wytwarzania i korzystania z "nowej" energii. Producenci odnawialnych źródeł energii opartych m.in. na wietrze, wodzie, słońcu czy biomasie zostaną wyposażeni w wiele korzyści podatkowych i preferencyjne pożyczki bankowe (nie mówiąc już o specjalnie ustanowionych normach cenowych). Celem nowego prawa jest zwiększenie udziału energii odnawialnej w całkowitej ilości wytwarzanej energii do 10% do 2010 roku i 15% do 2020 roku.

Patrząc, jak konsekwentnie Chińczycy realizowali swoje dotychczasowe cele rozwojowe należy śmiało założyć, że i tutaj im też się uda. Czyżby zamiast schładzania czekał nas nowy wiatr w żagle chińskiej gospodarki?

Wykorzystano materiały opracowane przez firmę Merrill Lynch Investment Managers na temat

odnawialnych źródeł energii

Menedżer produktów

inwestycyjnych Xelion

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024