Koszty uczestnictwa w funduszach obligacji są zdecydowanie za wysokie

Jednym ze sposobów zwiększenia atrakcyjności inwestycyjnej funduszy obligacji powinna być duża obniżka stawek opłat manipulacyjnych

Publikacja: 28.06.2006 09:24

Pogorszenie koniunktury na warszawskim parkiecie nie spowodowało zauważalnego odpływu inwestorów z funduszy inwestycyjnych.

Zyski, jakie osiągnęli uczestnicy funduszy akcyjnych i hybrydowych w minionych kilkunastu miesiącach - nawet mimo dotkliwej spadkowej korekty - nadal większość oszczędzających może uznać za zadowalające. Jeśli średnioterminowy trend giełdowy się odwróci, cierpliwość inwestorów może zostać wystawiona na próbę. W tej sytuacji część z nich może zdecydować się na konwersję zgromadzonych środków do funduszy lokujących aktywa w krajowe instrumenty dłużne. Czy podstawowe parametry, które określają atrakcyjność inwestycyjną (wypracowywane zyski i koszty uczestnictwa), są w stanie na nowo zachęcić inwestorów do powierzenia oszczędności funduszom obligacji?

Malejące zyski

Wyniki funduszy obligacji inwestujących aktywa w instrumenty denominowane w złotych trudno uznać za satysfakcjonujące - według danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami średnia stopa zwrotu tych podmiotów w dwóch ostatnich latach wyniosła odpowiednio 6,0 i 6,5 procent. Co gorsza - wypracowywane przez nie zyski są coraz niższe - średnia 12-miesięczna stopa zwrotu funduszy zanotowana w końcu maja wyniosła zaledwie 3,8 proc. (patrz: tabela).

Nic więc dziwnego, że już od kilkunastu miesięcy fundusze obligacji notują odpływ środków - nawet kilkaset milionów złotych miesięcznie. Czy w tej sytuacji można liczyć, że inwestorzy rozczarowani sytuacją na rynku akcji zdecydują się przenieść swoje kapitały do mniej ryzykownych funduszy (konwersja środków z agresywniejszych do bezpieczniejszych podmiotów nie jest z reguły obarczona kosztami)? Czy realnym zagrożeniem jest wycofanie się części inwestorów z rynku funduszy, zwłaszcza osób słabiej znających zasady ich funkcjonowania oraz tych, którzy inwestując w ostatnich miesiącach w fundusze akcyjne są na minusie?

Wysokie koszty operacyjne

Odpowiedzi na te pytania zależą od osób pełniących kluczowe funkcje w TFI. Nie mają oni wpływu na koniunkturę na rynku papierów skarbowych, mogą jednak wpłynąć na atrakcyjność inwestycyjną funduszy obligacji, zmniejszając obciążenia uczestników - koszty operacyjne i opłaty manipulacyjne. Bierność TFI w tym zakresie w dwóch ostatnich latach można łatwo wytłumaczyć - skoro aktywa funduszy zwiększały się w szybkim tempie (tym samym przychody TFI z wynagrodzenia za zarządzanie) nie było powodu, by szukać sposobów przyciągnięcia klientów. Obecnie jednak, jeżeli osłabienie koniunktury giełdowej będzie trwalszym zjawiskiem, może się okazać, że jedynym wyjściem, aby zatrzymać klientów (lub ograniczyć ich ewentualny odpływ), będzie redukcja stawek kosztów operacyjnych i opłat manipulacyjnych.

Takie działanie może mieć istotny wpływ na wyniki inwestycyjne funduszy (patrz: tabela). Według danych za 2005 rok, średnia wartość kosztów operacyjnych funduszy obligacji wyniosła 1,72 proc., zaś w pięciu przypadkach przekraczała nawet 2 procent. Gdyby obniżyć je o połowę, średnia stopa zwrotu w ostatnich 12 miesiącach automatycznie zwiększyłaby się o blisko 0,9 pkt proc., czyli o ponad 22 procent! W przypadku niektórych funduszy wpływ ten byłby jeszcze większy - np. w funduszu Allianz Obligacji wyniósłby ponad 62 proc., w funduszu CitiObligacji ponad 44 proc., a w funduszach PKO/CS Obligacji i SEB 2 ponad 30 proc. Ponieważ głównym składnikiem kosztów operacyjnych, jakie ponoszą fundusze, jest wynagrodzenie zarządzającego nim towarzystwa (w znikomej części mają nań wpływ opłaty dla depozytariusza oraz opłaty związane z prowadzeniem rejestru aktywów), rzeczą oczywistą jest, że to właśnie od odważnych decyzji TFI w znacznej mierze zależy poprawa wyników inwestycyjnych, a tym samym - konkurencyjności zarządzanych przez nie funduszy. Z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w funduszach rynku pieniężnego i gotówkowych. Wysokie opłaty

manipulacyjne

Drugim sposobem na zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej funduszy obligacji powinna być znacząca redukcja stawek opłat manipulacyjnych. Obecnie średnia stawka (przy stosunkowo niedużych wpłatach - 4 tys. zł) wynosi 1 proc., choć są fundusze, w których sięga ona aż 2 proc. i więcej (patrz: tabela). Przy wpłatach średnich (40 tys. zł) i dużych (400 tys. zł) średnia stawka obniża się odpowiednio do 0,69 proc. i 0,34 proc. Choć decyzja w sprawie obniżki tych opłat nie leży wyłącznie w gestii TFI (istotny udział w korzyściach z tego tytułu mają dystrybutorzy), zwłaszcza w przypadku niewielkich wpłat, należy rozważyć zdecydowane obniżenie stawek. To z pewnością korzystnie wpłynie na poprawę ich konkurencyjności względem np. depozytów bankowych.

Do obniżki kosztów operacyjnych i opłat manipulacyjnych powinno dojść możliwie jak najszybciej. Powód? Dobrze pojęty długoterminowy interes nie tylko inwestorów, ale także samych towarzystw funduszy inwestycyjnych.

Autor jest adiunktem w Katedrze Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych Uniwersytetu Łódzkiego

5,1 mln - tyle rachunków internetowych prowadzą banki. Biura maklerskie natomiast do połowy 2006 r. otworzyły już 140 tysięcy e-rachunków (w 2003 r. w Polsce działało zaledwie 29 tys. e-rachunków).

1,72 proc.

- taka była średnia wartość kosztów operacyjnych polskich funduszy obligacji w 2005 roku.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28