W powszechnym przekonaniu, że amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) nie ruszy stóp procentowych po kończącym się w środę dwudniowym posiedzeniu, przebiegały wczoraj notowania na światowych rynkach akcji. Gospodarka USA znów zaczęła przyspieszać - co pokazał raport Departamentu Handlu - więc nie ma szans na ich obniżkę ani teraz, ani nawet do końca roku. Inwestorzy znów poczuli się rozczarowani. Amerykański PKB wzrósł w IV kwartale o 3,5 proc. - wyraźnie więcej niż w III (2,0 proc.) i więcej od oczekiwań ekonomistów

(3 proc.). Fed nie będzie musiał go stymulować. Może skupić całą uwagę na inflacji, a jeśli ta pójdzie w górę, niewykluczony jest nawet powrót do cyklu zacieśniania polityki pieniężnej.

Na początku sesji najmocniej na Wall Street traciły akcje spółek technologicznych. SanDisk, który produkuje karty pamięci do urządzeń elektronicznych, przestrzegł przed spadkiem ich cen. Natomiast Juniper Networks, jeden z liderów na rynku urządzeń do budowy sieci internetowych, podał słabsze od oczekiwań wyniki sprzedaży za miniony kwartał. W przypadku SanDisku, spadek akcji przekroczył 10 proc. Na plus wyróżnił się Boeing. Producent samolotów, który odebrał Airbusowi miano największej firmy pod względem zdobytych zamówień, zanotował w ostatnim kwartale ponaddwukrotny wzrost zysku. Na rynkach zachodnioeuropejskich większość indeksów traciła od rana. Nie było chętnych na akcje koncernu Vivendi, który poinformował o słabszych wynikach sprzedaży. Z powodu wzrostu cen ropy naftowej do prawie 57 USD za baryłkę, w dół poszły też notowania koncernów motoryzacyjnych, w tym DaimlerChryslera i PSA Peugeot

Citroen. W Londynie i Amsterdamie inwestorzy żyli przejęciem stalowego giganta Corusa, notowanego na obu tych giełdach. Trafi w ręce hinduskiego koncernu Tata Steel, który wygrał licytację z brazylijskim Cia. Siderurgica Nacional. Cena za akcję sięgnęła aż 608 pensów. Tak wysoko nikt nie obstawiał, więc wczoraj notowania podskoczyły

o 7 proc.