Japoński koncern Toyota wciąż umacnia swoją pozycję. W styczniu na rynku amerykańskim, największym na świecie, znowu wyprzedził Forda i zajął drugą pozycję za General Motors. W tym roku chce zdystansować GM w rywalizacji globalnej. W ubiegłym miesiącu w USA sprzedano jednak tylko 1,09 miliona sztuk, o 5 proc. mniej aut osobowych i lekkich ciężarówek niż w styczniu zeszłego roku.
Atutem japońskiego producenta są energooszczędne samochody. Sprzedaż Toyoty rośnie nieprzerwanie od 20 miesięcy, ale w styczniu analitycy spodziewali się lepszego wyniku. W ubiegłym miesiącu w USA koncern ten sprzedał 9,5 proc. więcej pojazdów niż rok wcześniej, a jego rywale mają coraz gorsze wyniki sprzedaży. Ford pogorszył się o 19 proc., zaś General Motors o 16,4 proc. W GM realizowany jest plan poprawy kondycji firmy, ale powinien to robić szybciej.
- W najlepszym razie firma potrzebuje pięciu lat na odzyskanie formy, a zostało już tylko 2,5 roku - ostrzega Graeme Maxton z firmy konsultingowej Autopolis.
Jednym z powodów gorszej sytuacji GM i Forda jest rezygnacja z mało opłacalnej sprzedaży samochodów agencjom (Hertz i Avis) zajmującym się wynajmem. Jednak, zdaniem niektórych analityków branży motoryzacyjnej, w najbliższych miesiącach Ford i Toyota będą jeszcze zamieniać się miejscami. Przewaga japońskiej firmy na trwałe powinna się ustabilizować w drugim półroczu 2007. W 2006 r. Toyota uplasowała się na trzeciej pozycji.
DaimlerChrysler, piąty producent aut na świecie, w USA w styczniu poprawił się o 3 proc. Natomiast udział producentów azjatyckich w rynku amerykańskim zwiększył się o 4 punkty procentowe, do 42,1 proc. Sprzedaż Hondy wzrosła o 2,4 proc., Nissan zaś zyskał 8,9 proc. dzięki wprowadzeniu nowych wersji alitmy i dużemu popytowi na małe wozy versa.