O przebiegu ostatnich sesji decydują w dużym stopniu pojedyncze spółki. W środę duża część zwyżki przypadła na akcje PKO BP oraz BZ WBK, następnego dnia na 1,9-proc. ruch w górę prawie w połowie złożyły się TP (przypadło na nią 0,53 pkt proc. zwyżki) i BPH (odpowiadał za 0,33 pkt proc. wzrostu). W piątek o zakończeniu sesji pod kreską zadecydowały papiery KGHM, które potaniały aż o blisko 5 proc. Przyczyną był ostry spadek cen miedzi. Metal osiągnął najniższe notowania od marca 2006 r. Przełamanie styczniowego dołka potwierdza prawidłowość oczekiwań na dotarcie ceny przynajmniej do 5 tys. USD. Taki scenariusz grozi bardziej radykalną zmianą zapatrywań na atrakcyjność akcji miedziowego kombinatu na dłużej. Do tej pory inwestorzy wyprzedaż metalu traktowali jako korektę po wcześniejszym wzroście. Teraz jednak mogą dojść do wniosku, że sytuacja szybko się nie poprawi. A to doprowadziłoby do weryfikacji w dół prognoz dla KGHM przez co obecny kurs nie wydawałby się tak atrakcyjny jak teraz.
Z punktu widzenia oceny całego rynku piątkowy spadek nie ma większego znaczenia. W dalszym ciągu zachowanie naszego parkietu jest pochodną nastrojów na świecie. Te są dobre, więc u nas inwestorzy powstrzymują się z podażą. Wtedy wystarcza niewielki popyt, by przesunąć kursy na wyższe poziomy. Takie właśnie były ostatnie dni. Trudno było dopatrzyć się tego, by kupujący działali z dużym przekonaniem, że przy obecnych kursach można jeszcze liczyć na sowite zyski. Przykład Banku Millennium czy BRE, które podały już wyniki za IV kwartał 2006 r. jest dobrą egzemplifikacją niepokoju inwestorów. Od 18 stycznia notowania BRE poszły w dół o prawie 14 proc., by w ostatnich dniach odrobić te straty. Zmienność kursu osiągnęła jednak poziom ostatni raz notowany w połowie czerwca 2006 r., kiedy rynek ustanawiał dołek po wcześniejszej wyprzedaży. Trzeba się liczyć z tym, że obecnie duża zmienność stanowi także zapowiedź odwrócenia koniunktury. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Banku Millennium. Przyspieszyć pogorszenie notowań mogłyby spadki na świecie, ale nie są one konieczne do wystąpienia krótkookresowego osłabienia.