Przyglądamy się rynkowi finansowemu w Polsce

Rozmowa z Lesławem Kuzajem, dyrektorem regionalnym General Electric w Europie Środkowej

Publikacja: 05.02.2007 09:48

Jednym z filarów grupy General Electric jest bankowość. Czy zadowala Pana pozycja osiągnięta na polskim rynku?

Wyniki banku GE Money w Polsce są znakomite i jestem zadowolony z jego pozycji. To samo mogę powiedzieć o naszych bankach w Czechach i na Węgrzech. W tych krajach nasze banki są instytucjami uniwersalnymi, natomiast w Polsce specjalizujemy się tylko w niektórych produktach - w kredytach konsumenckich i hipotecznych. Na tym rynku interesuje nas przede wszystkim przeciętny Kowalski i nie prowadzimy działalności korporacyjnej.

Te różnice to kwestia strategii na poszczególnych rynkach czy tzw. zaszłości historyczne?

Banki w Czechach i na Węgrzech kupiliśmy w latach dziewięćdziesiątych, dlatego mamy tam więcej produktów. Natomiast działalność na rynku polskim zaczęliśmy od zakupu niewielkiego gdańskiego Banku Solidarność.

Chyba nadszedł czas na kolejny ruch. Czy chcielibyście kupić jakąś instytucję, która wzmocniłaby pion finansowy General Electric, np. mini-BPH?

Z zasady nie komentujemy akwizycji. Rynkowi finansowemu przyglądamy się od paru lat i jeśli pojawią się interesujące oferty - zgodne z naszą strategią - to z nich skorzystamy.

General Electric jest znanym producentem silników lotniczych. Macie dużo zamówień. Czy w tym boomie partycypują też należące do grupy firmy z Europy Środkowo-Wschodniej?

Jak najbardziej. Jesteśmy dostawcą technologii, natomiast Europa Środkowa, poza tym, że jest wspaniałym rynkiem, jest też miejscem, gdzie projektowane są elementy silników GE. W Warszawie mamy kilkusetosobowy zespół inżynierów, który współprojektuje silniki odrzutowe wraz z kolegami z USA. Dostarczamy też części. GE Aviation posiada zakład na Węgrzech i współpracuje z polskim przemysłem, od którego kupujemy różne elementy.

Promujecie gazyfikację węgla, dzięki której można zdecydowanie obniżyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Czy w Polsce można już mówić o jakichś konkretach, czy kogoś do tego przekonaliście?

To jest projekt, który ma rangę europejską. Ta przyjazna środowisku technologia - należąca do portfolio rozwiązań ecomagination - nie jest jeszcze stosowana na tym kontynencie. Chodzi o wytwarzanie energii elektrycznej z węgla poprzez jego gazyfikację, podczas której kontrolowana jest emisja CO2. Obecnie jesteśmy już po kilku spotkaniach, zarówno na szczeblu rządowym, jak i europejskim. Technologia się podoba, mamy zielone światło i silne zachęty ze strony Brukseli. Każdy, kto zamierza inwestować w konwencjonalne elektrownie, powinien się zastanowić, co zrobi z dwutlenkiem węgla i jakie przepisy będą obowiązywały za kilka lat. Rozwiązanie GE wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom. Dziś chcielibyśmy dostarczyć technologie dla pierwszej demonstracyjnej instalacji w Europie

Czy lokalizacja jest już wybrana?

Jeszcze nie. Będzie to zależało od tego, czy pozyskamy partnera, operatora elektrowni, którym może być polska lub zagraniczna grupa energetyczna. Obecnie prowadzimy w tej sprawie intensywne rozmowy. Proponujemy, by Europa zajęła się rozwojem technologii, dzięki której będzie możliwe wykorzystanie coraz gorszych gatunków węgla.

Jaki jest koszt takiej instalacji?

Trudno to dzisiaj oszacować, ponieważ to byłaby pierwsza taka inwestycja w Europie. Mam tu na myśli instalację dla bloku energetycznego o mocy 800 megawatów.

Dla inwestora, któremu firma GE dostarczyłaby technologie, byłby to koszt około miliarda dolarów. Następne byłyby już tańsze.

GE jest największym na świecie producentem sprzętu dla elektrowni. Zapewne wystartujecie w przetargu na budowę nowego reaktora w litewskim Ignalinie.

Jesteśmy zainteresowani tym projektem. Na rynku energetyki nuklearnej jesteśmy już ponad 50 lat i mamy olbrzymie doświadczenie w tej dziedzinie. W tej części świata chcemy zaprezentować nowe generacje reaktorów atomowych, o wiele bezpieczniejsze od rozwiązań stosowanych dotychczas. Przeprowadziliśmy już pierwsze prezentacje na Litwie i niedłCzy są szanse na kolejne projekty w tym regionie Europy?

Oczywiście. Uważam, że jesteśmy świadkami odradzania się rynku energetyki nuklearnej. Możemy tu mówić również o Polsce, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Rumunii i Ukrainie, która myśli o kilku nowych reaktorach. Sprzyja temu niepewność dostaw z tradycyjnych źródeł energii, takich jak ropa czy gaz ziemny, oraz coraz ostrzejsze normy ochrony środowiska. Oczywiście energia nuklearna nie rozwiąże wszystkich problemów. Dlatego promujemy gazyfikację węgla, którego Europa ma dużo, a Polska, z rozwiniętym zapleczem naukowo-badawczym, wydaje się idealnym miejscem do rozwoju tej technologii.

General Electric działa w różnych branżach, dlatego wyniki Waszej korporacji traktowane są przez analityków jako ważny wskaźnik kondycji całej amerykańskiej gospodarki. Czy można to odnieść do obecności Waszej firmy w Europie Środkowej? Czy dynamika rozwoju poszczególnych państw regionu wpływa na wasze rezultaty?

Zdecydowanie. Rośniemy wraz z rynkiem, a może nawet go wyprzedzamy.

Najwięcej zarabiacie na kredytach. Czy tak też będzie w przyszłości?

Uważam, że działy związane z infrastrukturą bardzo szybko dogonią działy finansowe.

Na jakie sektory Pan liczy szczególnie?

W Europie Centralnej, poza modernizacją energetyki, unowocześnienia wymaga też transport. Liczymy na infrastrukturę, przez co rozumiemy również szpitale, które potrzebują nowoczesnego wyposażenia. Region nie jest bogaty w zasoby wody, a jej zużycie wzrasta i dlatego trzeba będzie zająć się jej ponownym wykorzystaniem, tzw. recyklingiem. Centra badawcze działów GE Process &Technologies zlokalizowane na Węgrzech rosną obecnie bardzo szybko, pracując nad takimi rozwiązaniami na potrzeby globalnego rynku.

Do niedawna odpowiadał Pan za działalność wielkiej korporacji w Polsce, Czechach, Słowacji i na Litwie. Od początku roku doszły Węgry. O jakich pieniądzach mówimy?

Nasz region od dłuższego czasu wykazuje tendencje wzrostowe. W 2006 roku sprzedaż wyniosła tu 2,2 mld USD.

Który z tych rynków jest najbardziej obiecujący?

Jako region możemy odegrać znacznie większą rolę na mapie świata i dlatego chcemy tworzyć coraz silniejsze centrum regionalne. Z mojego punktu widzenia przed wszystkimi krajami stoją podobne wyzwania. Chciałbym myśleć coraz bardziej panregionalnie.

Z GE jest Pan związany od 15 lat. Pracował Pan z legendarnym Jackiem Welchem, a teraz z jego następcą Jeffreyem Immeltem. Co się zmieniło w firmie?

Przede wszystkim zmieniły się czasy. Lata 90. zdecydowanie różniły się od tego, co nastąpiło po 2000 r. Jack Welch operował w innym teatrze biznesowym - to była prawdziwa belle epoque. Po 11 września 2001 r. pojawiły się nowe wyzwania i weszliśmy w okres wolniejszego wzrostu. Tradycją General Electric jest, że nowy lider, obejmując przywództwo, musi spojrzeć na firmę "po nowemu". Nigdy nie szukaliśmy kontynuatora. Sądzę, że największym sukcesem Jeffreya Immelta jest nakierowanie działu badań GE i całej firmy na produkty spełniające normy ekologiczne, które wprawdzie jeszcze nie obowiązują, ale pojawią się w przyszłości. Moim zdaniem, był to strzał w dziesiątkę. Zresztą wyniki finansowe mówią same za siebie.

Dziękuję za rozmowę.

fot. Andrzej Cynka

CV

Lesław Kuzaj

Lesław Kuzaj zarządza biznesem General Electric w pięciu krajach regionu (Polska, Czechy, Węgry, Słowacja i Litwa).

Z amerykańską korporacją związał się w 1992 r., kiedy został dyrektorem generalnym polskiego oddziału GE.

Jest absolwentem (1976 r.) Akademii Ekonomicznej w Krakowie.

Współtworzył jeden z pierwszych prywatnych banków Polsce, najpierw znany jako KTB, a później przekształcony w Pierwszy Polsko-Amerykański Bank.

General Electric

w Polsce i na świecie

General Electric prowadzi działalność na rynkach technologii, mediów i usług finansowych. Produkuje m.in. silniki lotnicze i urządzenia do generowania prądu. Obsługuje klientów w ponad 100 krajach, zatrudnia ponad 300 tys. osób. W 2006 r. zysk netto całej grupy General Electric wzrósł o 11 proc.,

do 20,7 mld USD, zaś przychody wyniosły 163,4 mld USD, 10 proc. więcej niż w 2005 r.

W Polsce GE jest obecny od

1992 r. i w tym okresie zainwestował prawie 400 mln USD.

Zatrudnia 6 tys. osób. Ma centra technologiczne w Gdańsku i Warszawie, a zakłady produkcyjne w Kłodzku, Łodzi i Bielsku-Białej.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy