Lustracja na razie tylko muska gospodarkę

Akcjonariusze mają prawo zatrudniać kogo chcą. Ich sprawa - czy w ogóle chcą wiedzieć, kogo zatrudniają.

Publikacja: 09.02.2007 08:31

Burza lustracyjna ostatnio nieco ucichła. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. Wichry historii wieją już z potężną siłą i nie ominą niczego po drodze. Ciemne chmury zebrały się niedawno nad Kościołem. Pioruny, jak zawsze, ciskają politycy. Co z gospodarką, gdzie jeszcze panuje względny spokój? Pewne jest, że i ona zostanie z czasem "zlustrowana". A w każdym razie, że będą takie próby. Są już zresztą szczątkowe przykłady: albo oddolne, jak PKO BP, albo odgórne niejako - czyli TVP ostatnio, czy Polsat wcześniej.

To jest może dobry moment, żeby zapytać, czy w ogóle te same kryteria, które stosuje się w przypadku świata polityki, albo nawet Kościoła, można przykładać do gospodarki. Czy np. przeszłość i zachowanie kluczowych menedżerów ma jakieś znaczenie, zwłaszcza w kontekście efektów ich pracy. Sprawa nie jest chyba błaha.

Oczywiście, prezes, który zdradza i okłamuje żonę, postępuje nieetycznie - zgódźmy się, że przynajmniej z powodu kłamstw. Ale akcjonariuszom jest z grubsza wszystko jedno, jak spędza wolny czas i z kim. Liczy się to, jakim jest menedżerem. Jak obraca i zarządza ich majątkiem. Podobnie rzecz się ma pewnie z jego kontrahentami. Wyjątkiem są może fundusze inwestycyjne, dobierające lokaty według kryteriów światopoglądowych. Ale to inna bajka.

Czy to znaczy, że "służbowy" rodowód jest bez znaczenia? Niezupełnie, bo łamanie prawa, czy "tylko" chodzenie na pasku służb z bandycką proweniencją, a zdradzanie żony to jednak dwie różne rzeczy. Chodzi choćby o to, że to drugie nie musi i z reguły chyba nie ma żadnego wpływu na pracę, a to pierwsze - może mieć, a i owszem. Może być - z różnych przyczyn - nawet rozstrzygające, jeśli chodzi o decyzje podejmowane przez prezesa, kierownika czy urzędnika. Może wpływać na dobór kontrahentów, wyniki przetargów, decyzje personalne, finansowe, nie wspominając nawet o zaufaniu, którego znaczenie tak często i chętnie podkreśla się w opracowaniach dotyczących ekonomii. I dlatego to, czy jakiś np. prezes był, czy nie był agentem szemranych służb zniewolonego państwa (Anglicy pewnie z MI5 czy MI6 po prostu nie mają tego problemu...) to, wbrew pozorom, ważna informacja biznesowa.

To sprawia na przykład, że państwo ma prawo, a może i obowiązek, także pod tym kątem analizować, komu powierza majątek w zarządzanie. I nie ma co się dziwić. A co z prywatnym biznesem? To jasne: akcjonariusze mają prawo zatrudniać, kogo chcą. Ich sprawa - czy w ogóle chcą wiedzieć, kogo zatrudniają. A jeśli chcą i wiedzą, jaki z tego robią użytek.

Nie da się chyba jednak zaprzeczyć, że w instytucjach, także prywatnych, gdzie uczciwość i zaufanie są szczególnie istotną częścią zgromadzonego i zarządzanego kapitału, jakaś forma lustracji byłaby zrozumiała.

Jak już pisałem dawniej - moim zdaniem, lustracja gospodarki - dzika czy inna - to tylko kwestia czasu. Potwierdziły to zresztą rychło doniesienia o przeszłości prezesa Polsatu czy teraz Elektrimu. W tym kontekście nie ma zresztą znaczenia, czy prawdziwe.

Nadto, kiedy zabraknie polityków i księży, informacją dnia może być agenturalna przeszłość tego czy innego prezesa, zwłaszcza dużego przedsiębiorstwa. Co ważniejsze jednak, wyjaśnienie niektórych transakcji i operacji wydaje się naprawdę możliwe tylko pod warunkiem wglądnięcia do akt bezpieki czy innych służb.

Oczywiście, wszyscy mają już dosyć wspomnianej na wstępie zawieruchy. Nikt nie cieszy się z anomalii pogodowych, jeśli trwają zbyt długo. A lustracja kilkanaście lat po najbardziej odpowiednim do tego momencie jest anomalią. Problem w tym, że także koniecznością, od dawna oczywistą w wielu sferach naszego życia. Czy także w gospodarce? Generalnie mamy niedobór zachowań etycznych, a w biznesie, "w pieniądzu", nader często, więc... Ale jednak zostawmy to pytanie otwarte, podobnie o to, jak można by gospodarkę lustrować. Wielu kwestia wydaje się bez sensu. Rzecz w tym, że życie tak czy inaczej pewnie przyniesie odpowiedzi. Mogą nam się znacznie mniej podobać niż pytania.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy