30-procentowego wzrostu przychodów i 40- -procentowego wzrostu zysku netto spodziewa się w tym roku zarząd Qumak-Sekom, informatycznej firmy, która w sierpniu ubiegłego roku zadebiutowała na warszawskiej giełdzie. Oznacza to, że już w tym roku sprzedaż spółki ma przekroczyć 200 mln zł, a na czysto miałaby ona zarobić około 6,5 mln zł. "To jest realny wynik w świetle aktualnego stanu portfela zamówień" - można było przeczytać w prezentacji przedsiębiorstwa. Nie jest to jednak oficjalna prognoza na 2007 r., którą Qumak ma opublikować w marcu.
Wstępne szacunki zarządu oznaczają jednak, że rentowność netto Qumaku sięgnie w tym roku około 3 proc. Celem spółki jest, aby wynik netto stanowił kiedyś 5 proc. przychodów. Jak mówili wczoraj przedstawiciele zarządu - na to trzeba poczekać około dwóch lat.
Plany na osłodę?
O nowych finansowych założeniach poinformował prezes Paweł Jaguś. Zrobił to dwa dni po tym, jak firma opublikowała sprawozdanie za IV kwartał 2006 r., z którego wynikało, że nie zrealizowała ubiegłorocznej prognozy przychodów i zysków operacyjnych. Wyjątek stanowił zysk netto, który był wyższy niż zakładano o 0,5 proc. Faktyczna sprzedaż była o 8,9 proc. niższa od planowanej i wyniosła 163,12 mln zł.
Jak wyjaśniał prezes, realizacja części kontraktów przesunęła się o półtora miesiąca. Chodzi m.in. o umowę na budowę Centralnego Węzła Telekomunikacyjnego dla Straży Granicznej czy zamówienie dla sądu w Katowicach. Te wpływy - łącznie 16 mln zł - mają zasilić spółkę w tym roku. - W sumie w portfelu zamówień na ten rok znajdują się kontrakty o wartości 130 mln zł - mówił P. Jaguś. Podkreślał, że nawet pomijając przychody z przesuniętych projektów, kwota ta jest wyższa niż zapowiadano w listopadzie. Wówczas zarząd planował, że pod koniec stycznia portfel zamówień na ten rok będzie miał wartość 90 mln zł.