Grupa kapitałowa Bumaru osiągnęła w zeszłym roku 3,2 mld zł przychodów. Spółka matka sprzedała broń za 2,5 mld zł, a jej zysk netto zbliży się do 8 mln zł. Rok wcześniej Bumar miał 1,9 mld zł przychodów i 12,8 mln zł zysku netto. Grupa kapitałowa zarobiła wtedy na czysto 15,2 mln zł przy 2,7 mld zł obrotów.
Prezes Bumaru Roman Baczyński zapewnia, że wszystkie przedsiębiorstwa wchodzące w skład holdingu są rentowne. - Wysokość zysku nie jest może imponująca w zestawieniu z obrotami, jednak maksymalizacja zarobku nie jest naszym priorytetem - wyjaśnia. Tłumaczy, że Bumar odbudowuje przemysł zbrojeniowy, dlatego większość zarobku pochłaniają inwestycje. - Trwa wyścig technologiczny. W tej dziedzinie jako kraj nie możemy się pochwalić dobrymi wynikami - przypomina.
Rynki zagraniczne
Jeszcze pięć lat temu przychody Bumaru oscylowały wokół 700 mln zł. Szybki wzrost przychodów był możliwy dzięki konsolidacji spółek wchodzących w skład grupy oraz otwarciu na eksport. - Kilka lat temu odbiorcą 95 proc. sprzedaży było Ministerstwo Obrony Narodowej. W 2006 r. eksport stanowił już 44-45 proc. naszych przychodów. Wróciliśmy na rynki, z których wypadliśmy w latach 90. - mówi R. Baczyński. - W zeszłym roku weszliśmy dynamicznie do Indonezji, której zaoferowaliśmy system przeciwlotniczy, rozpoczęliśmy również realizację kontraktu na dostawę czołgów dla Malezji. W kwieniu rozpoczniemy pierwsze dostawy - dodaje.
Wzięciem cieszy się również broń ręczna, systemy radarowe oraz optoelektronika (systemy celownicze, noktowizyjne).