W 2006 r. przewozy ładunków koleją wyniosły 52,97 mld tonokilometrów - wynika z danych Urzędu Transportu Kolejowego. Oznacza to wzrost w stosunku do 2005 r. o niemal 6,9 proc. To jeden z lepszych wyników w ostatnich latach. Do rozwoju rynku przyczyniły się zwłaszcza firmy prywatne, konkurenci PKP. W ubiegłym roku odpowiadały już za 16 proc.wszystkich przewozów. Rok wcześniej ich udział w rynku wynosił zaledwie około 12 proc.

Zarząd PKP poprawia wprawdzie wyniki finansowe całej grupy (w 2006 r. odnotowała najniższą stratę - około 400 mln zł), czeka jednak na decyzje rządu w sprawie przyszłości przewoźnika. Ministerstwo Transportu wciąż nie może doprowadzić do przyjęcia strategii dla PKP. Plany prywatyzacyjne takich spółek, jak Cargo i Intecity spadają na dalszy plan wobec rosnących problemów z regulowaniem długów.

Brak decyzji właściciela rzutuje na pozycję PKP na rynku. Z danych Polskich Linii Kolejowych wynika, że w styczniu państwowi przewoźnicy (Cargo i operujący na południu LHS) stracili kolejny punkt procentowy udziału w rynku (mają teraz 83 proc.). Co więcej, brak strategii oznacza, że PLK nie są pewne finansowania remontów torowisk. W efekcie mogą stracić nawet i prywatni przewoźnicy. Częste ograniczenia prędkości oznaczają bowiem, że nie są konkurencyjni wobec szybszych ciężarówek. Część firm nie jest także pewna, jak będzie wyglądał cennik za dostęp do torów w przyszłości.

Zmniejszenie zainteresowania koleją widać chociażby po statystykach wejść nowych firm na rynek. Regulator (UTK) wydał w 2006 r. tylko pięć licencji dla prywatnych kolejowych spółek przewozowych. Pozwolenie na przewóz towarów dostały dwie spółki CTL (Tankpol oraz Kolzap), Orion Kolej z Nowego Sącza, Cemet z Warszawy oraz Hagans Logistics z Torunia. W 2005 r. nowych licencji było 19, rok wcześniej aż 32.