Prędzej czy później Airbusa czeka kuracja odchudzająca. Dlatego rośnie zainteresowanie zakupem akcji jego macierzystej spółki EADS. Apetyt na duży pakiet ma Katar. Katarska agencja inwestycyjna (QIA) może kupić nawet 10 proc. akcji.
Qatar Investment Authority zarządza aktywami o wartości 40 miliardów dolarów. Kierujący tą agendą szejk Hamad bin Jasim bin Jaber al.-Thani poinformował, że odbyły się już rozmowy z przedstawicielami EADS. Jego zdaniem, akcje tej korporacji mogą być niedowartościowane. W ubiegłym roku kurs walorów EADS spadł o 18 proc.
Opóźnione dostawy
Jednym z powodów wyprzedaży tych akcji były opóźnienia dostaw superjumbo A380. Zwiększyło to koszty funkcjonowania koncernu, który ma siedziby w Paryżu i Monachium. Pierwotnie szacowano, że wdrożenie produkcji A380 pochłonie 12 miliardów euro, a teraz okazuje się, że trzeba do tego dołożyć kolejne 7 mld euro.
Airbus, największy na świecie producent samolotów pasażerskich, w 2006 r. po raz pierwszy w historii przyniósł straty. EADS potrzebuje więc pieniędzy i przygotowuje nową emisję akcji. Katar jest nie tylko potencjalnym inwestorem, ale także klientem. Państwowe linie Qatar Airways zamówiły cztery A380 i obiecały kupić 60 maszyn typu A350. Airbusy A350 mają konkurować z produkowanym przez Boeinga Dreamlinerem. Na ten projekt Airbus wyda 11,6 miliarda euro.