Krzeszowicka spółka postawiła producentowi regałów, których zawalenie się było przyczyną październikowej awarii w magazynie Jago, ultimatum. - Poinformowaliśmy firmę Stow Polska, że jeżeli do 28 lutego nie podejmie decyzji w sprawie odszkodowania, wówczas idziemy do sądu i tam będziemy dochodzić od producenta regałów pieniędzy - mówi Zbigniew Mendel, prezes Jago. Dodaje, że krzeszowicka spółka ma dwie niezależne ekspertyzy, które jednoznacznie stwierdziły, że przyczyną ubiegłorocznej awarii w magazynie była wina projektowo-konstrukcyjna regałów. Co na to ich producent?

- Nasz ubezpieczyciel powołał grupę ekspertów z renomowanego instytutu z Niemiec. Oni wciąż badają przyczyny awarii w krzeszowickim magazynie. Również chcielibyśmy tę sprawę jak najszybciej zakończyć - deklaruje Dariusz Pietrzyński, dyrektor generalny firmy Stow Polska. Spółka należy do, notowanego na szwajcarskiej giełdzie papierów wartościowych, koncernu Kardex.

Tymczasem już za trzy tygodnie odbędzie się NWZA Jago. Będzie decydowało o zmianach w radzie nadzorczej spółki. Z takim żądaniem wystąpiło dwóch udziałowców: Maciej Niebrzydowski - pełnomocnik Elżbiety Sjoeblom oraz Union Investment TFI. Ewentualne zmiany we władzach Jago to również inna wizja rozwoju firmy.

Zarząd chce budować nowy magazyn i rozbudowywać już istniejące. Natomiast Maciej Niebrzydowski zapowiada współpracę Jago z Chłodnią Łódź (firma należy do Elżbiety Sjoeblom). Nie wyklucza emisji akcji dystrybutora mrożonek na sfinansowanie zakupu Chłodni Łódź. Zarząd Jago nie komentuje tych planów. - Nie było żadnych rozmów w sprawie ewentualnej współpracy z firmą Elżbiety Sjoeblom - mówi prezes Mendel.

Dystrybutor mrożonek prognozuje, że zarobi w tym roku prawie 3,8 mln zł, przy przychodach wynoszących około 139 mln zł. - Pierwsze miesiące tego roku były dla Jago bardzo dobre - mówi Zbigniew Mendel.