"Złoty osłabił się już rano razem z walutami naszego regionu i po południu nie powrócił do mocniejszych poziomów" - powiedział Marek Wołos z TMS. Według niego, osłabienie było prawdopodobnie spowodowane ruchem korony czeskiej, za którą podążyła korona słowacka, forint i złoty.
"Negatywne było też ranne odbicie od linii trendu na wykresie dolar/złoty" - dodał Wołos.
Według niego, obecnie nasza waluta znajduje się przy istotnych poziomach - 3,90 zł za euro i 2,9650 zł za dolara i jeśli je przekroczy może się lekko osłabić, o 1-2 grosze.
"Złoty może jeszcze stracić w ciągu najbliższych dni, ale nie przewidujemy drastycznego osłabienia"- powiedział analityk. Dodał, że nie będzie natomiast jego umocnienia.
W poniedziałek o godzinie 17:10 za euro płacono 3,8947, a za dolara 2,9569.