Walory Ulmy Construccion Polska były wczoraj najdroższe w historii. Kurs producenta i dzierżawcy deskowań wzrósł o 6,9 proc., do 269,9 zł. Podczas sesji za walory płacono nawet po 295 zł. Duży wzrost spowodowany jest niską płynnością papierów Ulmy, w wolnym obrocie znajduje się bowiem tylko 2,5 proc. wszystkich akcji spółki (reszta jest w rękach hiszpańskiej Ulmy Construccion). Na zwyżkę notowań wpłynęły też wyniki Ulmy, opublikowane przed wczorajszą sesją.
Ubiegły rok - podobnie jak 2005 r. - był dla giełdowej spółki rekordowy. Narastająco po czterech kwartałach 2006 r. Ulma ma 154,3 mln zł przychodów. To o 56 proc. więcej niż przed rokiem. Spółka jest niewątpliwie beneficjentem dobrej koniunktury w budownictwie. Ponad 77 proc. przychodów zrealizowała na polskim rynku.
Zysk operacyjny Ulmy po czterech kwartałach ub.r. wyniósł 46,8 mln zł, co oznacza 84-proc. wzrost w porównaniu z rezultatem z 2005 roku. Giełdowa spółka może się pochwalić wzrostem czystego zarobku również o 84 proc., do 33,5 mln zł. Zarząd spodziewa się, że dobra sytuacja w budownictwie będzie pozytywnie wpływać na wyniki Ulmy również w przyszłości. Spółka planuje ekspansję zagraniczną i spodziewa się zleceń również z innych obszarów niż Europa Środkowo-Wschodnia.
W tym roku Ulma zamierza sporo zainwestować. Chce wybudować trzy centra logistyczne i wyposażyć je w deskowania, tak aby usługami objąć jak największą część kraju. Wyda na to prawdopodobnie kilkadziesiąt milionów złotych. Pieniądze zamierza pozyskać z emisji do 365 tys. warrantów subskrypcyjnych, które zaoferuje inwestorom kwalifikowanym. Wyemituje też taką samą liczbę akcji serii G bez prawa poboru, aby umożliwić ich objęcie nabywcom warrantów. Jeśli oferta będzie maksymalna - akcje stanowić będą 6,9 proc. w podwyższonym kapitale. Jeszcze nie wiadomo, jaka będzie cena warrantów i kto je obejmie. Można się jednak spodziewać, że Ulma raczej nie będzie miała problemów z uplasowaniem emisji.