Fala wyprzedaży na warszawskim parkiecie, zapoczątkowana w reakcji na wtorkowe tąpnięcie na giełdzie w Chinach, doprowadziła do 8,5-procentowego spadku indeksu WIG20 podczas ostatnich trzech sesji. Dziś rano indeks ten wzrósł co prawda o niemal 1 procent, ale już kilka godzin później inicjatywę ponownie przejęli sprzedający. "Impuls do spadków przyszedł po godzinie 12.00 z giełd europejskich, które zaczęły zniżkować powodując diametralną zmianę nastrojów także u nas. Do tego kontrakty w USA też znalazły się na minusie, wskazując na ryzyko silnych zniżek" - powiedział analityk Domu Maklerskiego Millennium, Tomasz Nowak. Indeksy GPW zachowywały się podobnie do notowań PKN Orlen SA. Zysk netto największej polskiej spółki paliwowej spadł w czwartym kwartale 2006 roku w ujęciu rocznym za sprawą zdarzeń jednorazowych, ale wyprzedaż akcji koncernu wywołała dopiero zapowiedź, że tegoroczne przestoje w rafineriach grupy negatywnie wpłyną na jej wyniki w 2007 roku. "PKN ogłosił słabe wyniki, ale na to wszyscy byli już przygotowani. Spadki kursu to efekt informacji o tym, że przestoje w rafineriach mogą zaważyć na wynikach w 2007. Do tego Lotos też podał słabe wyniki, a obydwie spółki mają duży udział w indeksie. Nie pomogły nawet trawające od tygodni zwyżki na rynku ropy" - powiedział Nowak. W ofensywie znalazły się dziś natomiast akcje Polskiego Górnictwa naftowego i Gazownictwa SA, który poinformował o znacznie wyższym od oczekiwań wyniku netto w ostatnim kwartale. W ślad za spadkiem zysku netto w ujęciu rocznym podążył zaś kurs Prokomu Software. Wśród największych spółek warszawskiej giełdy swoich wyników nie zaprezentowała jeszcze Netia SA - zrobi to po dzisiejszej sesji. Analitycy jednak podkreślają, że sprzyjające warszawskiej giełdzie czynniki fundamentalne - świetne dane makro i dobre wyniki spółek - zeszły w ostatnim czasie na dalszy plan, a notowania toczą się pod dyktando rynków zagranicznych. "Poruszamy się teraz w rytm rynków zagraniczych, a dobre fundamentny wspierające polski rynek - dane makro, wyniki, wpływu do funduszy, mają mniejsze znaczenie. Weszliśmy po prostu w rytm nastrojów na rynkach światowych. I myślę, że nadal będziemy się tak poruszali" - powiedział dyrektor ds. inwestycji w CU TFI, Rafał Janczyk.

((Autor: Joanna Radkiewicz; Redagował: Adrian Krajewski; [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel. 22 6539700, RM: [email protected]))