Na włoską modłę

Odkładanie przez Włochy reform strukturalnych skończyło się osłabieniem międzynarodowej konkuren- cyjności i dowiodło, jak trudno jest przeprowadzać skomplikowane reformy w okresie stagnacji gospodarczej

Publikacja: 03.03.2007 09:57

Włochy to nie tylko kraj, który chętnie odwiedzamy, lecz także kraj, który podziwiamy za dobry gust. Włoskie meble, moda, architektura, kuchnia mają swój specyficzny styl. Nawet w piłce nożnej doczekaliśmy się włoskiego sposobu gry, chociaż w tym przypadku jego skuteczność nie idzie w parze z elegancją. Czy możemy również mówić o włoskim stylu w polityce gospodarczej i czy bliższy jest wysmakowanej włoskiej modzie, czy brzydkiemu dla oka, ale skutecznemu stylowi piłkarskiemu?

Włochy z pewnością prymusem w przestrzeganiu zaleceń Paktu Wzrostu i Stabilności nie są. Od 2002 r. deficyt fiskalny waha się wokół krytycznego progu 3 proc. PKB i ma raczej skłonność do jego przekroczenia niż trwałego ustabilizowania się poniżej tej wartości. 2006 r. był z tego punktu widzenia nietypowy. Z jednej strony, deficyt "podskoczył" do 5 proc., ale było to spowodowane koniecznością zwrotu niesłusznie nałożonego podatku VAT. Z drugiej strony, istotnie wzrosły wpływy podatkowe i to nie tylko na skutek przyspieszenia wzrostu gospodarczego, ale przede wszystkim z powodu polepszenia ściągalności podatkowej. Poszerzenie bazy podatkowej, skuteczniej działający aparat skarbowy nie są jednak w stanie uzdrowić na długą metę finansów publicznych. Konieczna konsolidacja fiskalna musi zatem dotknąć sfery wydatków publicznych. Obecny rząd przeświadczony jest o konieczności fiskalnego dostosowania. Problem, nad jakim władze powinny się teraz pochylić, dotyczy skali i terminu koniecznych reform. Skomplikowany układ politycznych interesów i głęboko zakorzeniony pragmatyzm polityczny wskazują na to, że nie należy oczekiwać "rewolucji" w zakresie wydatków publicznych. Groźba ponownego "rozmydlenia" niezbędnego zacieśnienia fiskalnego nasuwa pytanie, jakie są przyczyny i skutki utrzymywania długoterminowego nadmiernego deficytu. Warto dodać, że w przypadku Włoch zbyt dużemu deficytowi towarzyszy bardzo duży, wynoszący ponad 100 procent PKB, dług publiczny.

Szczęśliwie dla Włoch kraj ten jako członek strefy euro może cieszyć się niskimi stopami procentowymi. Brak ryzyka kursowego powoduje, że włoskie skarbowe papiery wartościowe mają rentowności tylko o kilkanaście punktów bazowych wyższe od niemieckich "bundów". Nie ma zatem większego "płynnościowego" zagrożenia dla finansowania deficytu i "rolowania" długu publicznego. Koszt obsługi długu publicznego waha się w przedziale od 5 do 6 procent PKB. Dopóki tempo wzrostu gospodarczego jest niewiele mniejsze od realnych stóp procentowych, wystarczy utrzymać niewielką nadwyżkę pierwotną, by utrzymać w ryzach rosnący dług publiczny. Włochy zatem, z jednej strony, szczęśliwie unikają załamania finansów, z drugiej strony - nie są w stanie znacznie poprawić swojego fiskalnego położenia.

Sytuacja fiskalna jest zatem objawem, a nie przyczyną "choroby". Bez przywrócenia wigoru gospodarce włoskiej nie ma szans na istotną konsolidację fiskalną, ponieważ wzbudzi ona silny społeczny sprzeciw. Gospodarka włoska przez kilka ostatnich lat przechodzi okres stagnacji. Wzrost gospodarczy dopiero w 2006 r. istotnie przekroczył poziom jednego procentu. Głównym motorem wzrostu był indywidualny popyt konsumpcyjny. Bardzo wątła jest dynamika inwestycji i minimalny wkład eksportu netto we wskaźniku wzrostu gospodarczego. Mimo relatywnie niskiego deficytu na rachunku bieżącym niepokoi słaba, sięgająca najwyżej 4 proc., dynamika obrotów zagranicznych. Odbudowa popytu inwestycyjnego i zwiększone obroty handlu zagranicznego są kluczowe.

Przykład Włoch pokazuje również istotne opóźnienie pomiędzy wprowadzeniem reform strukturalnych a ich pozytywnymi skutkami. Liberalizacja rynku pracy, wprowadzona jeszcze przez poprzedni rząd, dopiero teraz zaczęła przynosić efekty. Elastyczne umowy pracy i uregulowanie statusu imigrantów zahamowały wzrost płac, pobudziły wzrost zatrudnienia i tym samym spowolniły spadek międzynarodowej konkurencyjności. Był to już właściwie ostatni moment, od 1998 r. bowiem jednostkowy skumulowany wzrost kosztów pracy wyniósł ponad 20 procent dla Włoch, podczas gdy dla całej strefy euro wskaźnik ten wyniósł tylko 6 procent. Spadający udział w światowym eksporcie włoskich wyrobów i usług wymaga dodatkowych działań. Większość włoskich producentów wzrost kosztów produkcji przenosiła na wzrost cen swoich wyrobów. W przypadku luksusowych wyrobów włoskich nabywanych przez zamożnych klientów ten proceder nie doprowadził do zmniejszenia obrotów. Inaczej było w przypadku wyrobów produkowanych na masową skalę, próby utrzymania marży zysku spowodowały zmniejszenie sprzedaży.

Niezbędne reformy strukturalne nie kończą się na rynku pracy, ograniczeniu musi ulec rozbudowany we Włoszech sektor nieefektywnych przedsiębiorstw państwowych, które kreują dodatkowe zagrożenie dla finansów publicznych. Konieczna jest liberalizacja rynku produktu pozwalająca na łatwiejszy "dostęp" do poszczególnych gałęzi gospodarki. Na uwagę zasługuje również włoski rynek kapitałowy. "Rodzinny" charakter firm powoduje, że znaczna ich część rezygnuje z publicznej emisji akcji. Potrzebne są zatem reformy rynku kapitałowego, które zachęcą do finansowania działalności za pośrednictwem giełdy.

Odkładanie przez Włochy reform strukturalnych skończyło się osłabieniem międzynarodowej konkurencyjności i dowiodło, jak trudno jest przeprowadzać skomplikowane reformy w okresie stagnacji gospodarczej. Włoski "styl" reformowania gospodarki powinien służyć bardziej jak przestroga niż wzór do naśladowania.

MIĘDZYNARODOWY FUNDUSZ WALUTOWY

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy