"Spadek WIG-u 20 o 2,77 % na otwarciu to głównie wynik słabej końcówki tygodnia w USA. Był to tam najsłabszy tydzień od czterech lat. Spadki były też na giełdzie w Japonii. Potem sytuacja nieco się ustabilizowała. Pozytywnym sygnałem może być to, że WIG 20 obronił poziom minimum ze stycznia na poziomie 3.139 pkt" - powiedział Andrzej Kubacki, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
"Duża dynamika spadków wskazuje, że przestraszeni drobni krajowi inwestorzy wyzbywają się aktywów" - dodał.
Zdaniem Kubackiego obrona poziomu wsparcia ze stycznia nie oznacza, że na najbliższych sesjach rynek odreaguje. Najwięcej zależy bowiem od sytuacji na rynkach zagranicznych.
"Ostatnio nasza giełda jest bardzo skorelowana z tym co się dzieje za granicą. Ważne będzie jak zakończą się notowania w USA" - powiedział Kubacki.
Indeks WIG 20 zakończył poniedziałkowe notowania na poziomie 3.179,47 pkt po spadku o 1,93 %. WIG zamknął dzień na poziomie 50.746,74 pkt, po spadku o 2,25%. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,8 mld zł. (ISB)