Największy na świecie bank, nowojorski Citigroup, chce za 10,8 mld USD kupić swojego japońskiego partnera od bankowości inwestycyjnej Nikko Cordial Corp. Byłaby to największa akwizycja tej amerykańskiej spółki w Azji. Nikko przeżywa teraz niezwykle ciężkie chwile, po wykryciu skandalu w jego księgowości.
Citigroup zaoferował po 1350 jenów za każdą akcję i chce zwiększyć swój udział w japońskim domu maklerskim do 100 proc., z obecnych 4,9 proc. - poinformowała spółka we wczorajszym komunikacie. Jeszcze przed jego opublikowaniem papiery Nikko zdrożały o 14 proc., do 1340 jenów. Jeśli dojdzie do tej transakcji, to będzie to drugie pod względem wielkości przejęcie w Japonii dokonane przez zagraniczną firmę.
Ratunkowa oferta
Po przejęciu Nikko Cordial amerykański bank zwiększy swój stan posiadania o 109 oddziałów i 12 tysięcy pracowników, i to w drugiej pod względem wielkości światowej gospodarce. Dla japońskiej spółki zapowiadana transakcja wydaje się jeszcze bardziej korzystna, bo przejęcie przez największą na świecie instytucję finansową zakończy wszelkie wątpliwości co do przyszłości Nikko. Pojawiły sie one po zwolnieniu z tej firmy sześciu menedżerów z najwyższego kierownictwa i zapowiedziach tokijskiej giełdy, że może ona wykluczyć z notowań akcje Nikko z powodu nadużyć finansowych.
W styczniu zespół zewnętrznych specjalistów stwierdził, że były dyrektor finansowy spółki Hajime Yamamoto ignorował ostrzeżenia komisji audytorskiej z końca 2004 r. i początku 2005 r., dotyczące metod księgowania. Yamamoto miał być "czynnie uwikłany" w zawyżanie zysku Nikko w 2004 r. Parę dni temu spółka wytoczyła proces trzem byłym członkom kierownictwa, od których domaga się odszkodowania 3,1 mld jenów za straty spowodowane skandalem.