Chojnickie Seko ustaliło cenę akcji na 15,5 zł. To maksymalny poziom z widełek (13-15,5 zł). Firma oferowała 1,65 mln akcji serii C (nowa emisja) oraz 0,5 mln "starych" walorów (seria B). Dla drobnych graczy przeznaczono 0,85 mln "nowych" akcji. Pozostałe 0,8 mln oraz "stare" walory to była pula dla inwestorów instytucjonalnych. Ci jednak zapisali się tylko na 165 tys. akcji i zgodnie z zapisem w prospekcie emisyjnym zostały im przyznane walory serii B. Całą pulę papierów nowej emisji "przesunięto" do transzy inwestorów indywidualnych. Zatem kupili oni w sumie wszystkie "nowe" walory (1,65 mln). Redukcja zapisów sięgnęła prawie 82 proc. Pozostałe 335 tys. "starych" walorów nie zostało sprzedanych. - Zapisy instytucji były. Jednak nie zawsze po najwyższej cenie, zatem te zapisy się "rozminęły" - tłumaczy Norbert Kozioł, wiceprezes Domu Maklerskiego Polonia Net (oferujący akcje).
Zaszkodziła dekoniunktura...
- Przydział akcji pokazuje, że inwestorzy indywidualni wykazali bardzo duże zainteresowanie walorami naszej spółki. Dlaczego inwestorzy instytucjonalni nie dopisali? Rozmawialiśmy z nimi. Najwyraźniej nie zaakceptowali naszej strategii - komentuje Kazimierz Kustra, prezes Seko. Dodaje, że inwestorów instytucjonalnych mogła również odstraszyć dekoniunktura na warszawskiej GPW.
... i zbyt wysoka wycena
Analitycy są zgodni: walory Seko są za drogie. Wskaźnik ceny do zysku (C/Z) dla rybnej spółki wynosi około 38. Po wykonaniu tegorocznej prognozy (blisko 3,5 mln zł zysku netto wobec 2,7 mln zł w 2006 roku) spadnie do 29,8. Będzie jednak wciąż wysoki (19,3 - to średni C/Z dla sektora spożywczego).