Najbliższa przyszłość jawi się dla złotego w niezbyt różowych barwach. Co prawda, zmaleje presja na spadek wartości naszej waluty w związku z mijającym sezonem transferu za granicę dywidend z polskich spółek, ale czynnik ten jest i tak mniej istotny niż nerwowość na światowych rynkach walutowych. Jeżeli inwestorzy nadal będą wycofywać się z emerging markets, to złoty będzie miał trudności z obroną obecnych poziomów.
Zwłaszcza kurs USD/PLN jest pod ciągłą presją ze strony umacniającego się dolara na świecie. Notowania EUR/USD z taką łatwością ustanowiły w końcu minionego tygodnia nowe minima, że utrzymanie trendu spadkowego jest jak najbardziej prawdopodobne.
Pewną nadzieję dla złotego daje fakt, że zarówno kurs EUR/PLN, jak i USD/PLN zbliżają się do 50-proc. zniesienia poprzedniej fali spadkowej (wynosi ono odpowiednio ok. 3,839 i 2,895). Z drugiej strony, jeśli te opory nie powstrzymają obecnej tendencji,
to będzie można spodziewać się konsekwentnie
jej nasilenia.