Obecny rząd forsuje dziwną ustawę, która może narazić Polskę na miliardowe odszkodowania. Prawnicy ostrzegają: "uwaga, panowie, można w ten sposób nieźle wdepnąć!" Ale kogo interesują opinie prawne...

Ministerstwo skarbu, które ten projekt napisało, argumentów prawników nie słucha. Ci, którzy współpracują z instytucjami finansowymi, to dla MSP lobbyści. A ci, którzy pracują dla rządu? Przecież też mieli sporo zastrzeżeń. Ba! Swego czasu napisali nawet, że ustawa dotycząca zamiany akcji w energetyce nie nadaje się do dalszych prac prawnych. Ale co tam. Projekt poszedł do Sejmu.

Zobaczymy, co będzie dalej. Ale nie wierzę, żeby posłowie koalicji odważyli się "podskoczyć" i zmienić coś w ustawie. Na przykład dać prywatnym inwestorom takie samo prawo, jakie dzięki ustawie mają dostać energetycy.

Ja rozumiem, że rząd to boli. "Spekulanci", spryciarze, kupili sobie akcje spółek, zanim jeszcze te poszły na giełdę. No to teraz rząd ich za to ukarze. I pewnie to samo chętnie zrobiłby z podmiotami, które się w takich operacjach specjalizują.

Tyle że - jeśli ktokolwiek mnie słucha - wyszukiwanie i kupowanie niedoszacowanych spółek to nie żaden proceder. To zwykły biznes. I na to może powołać się każdy inwestor. A jeśli stać go na milionowe transakcje na energetycznych akcjach, to pewnie będzie go też stać na opłacenie dobrych prawników. I wcale się nie zdziwię, jeśli za kilka lat przyjdzie Polsce płacić odszkodowania.