"RPP zdecydowała się na ruch wyprzedzający, który po analizie ostatnich wypowiedzi członków Rady nie jest do końca zaskakujący. Widać, jak bardzo RPP martwi się rosnącymi płacami przy jednoczesnym spadku wydajności" - powiedział główny ekonomista Fortis Bank, Marcin Mróz.
Według niego, to początek serii podwyżek stóp, której kres nastąpi po osiągnięciu poziomu 6,0% w 2008 roku. Podobnego zdania są analitycy Banku Zachodniego WBK, choć nieco ostrożniej kreślą ścieżkę dalszych podwyżek.
"Rada po analizie zestawu danych z ostatniego miesiąca musiała zająć się głównie rynkiem pracy, a szczególnie płacami i wydajnością. Jednak dalsze decyzje RPP będą zależeć od kształtowania się tych dwóch czynników w kolejnych miesiącach. Jeśli dynamika wydajności powróci do dwucyfrowych wartości, a wzrost płac pozostanie jednocyfrowy. Rada może na tym zakończyć zacieśnianie polityki pieniężnej na kilka miesięcy" - tłumaczy Piotr Bielski.
Ekonomista BZ WBK zauważa, że natychmiast po ogłoszeniu decyzji nastąpiła przecena polskich papierów skarbowych oraz złotego. To może oznaczać, że rynek może już wyceniać ewentualną, kolejną podwyżkę stóp w lipcu.
Nieco inną interpretację decyzji RPP daje główny ekonomista Deutsche Bank Arkadiusz Krześniak, który podkreśla zagrożeni dla inflacji spowodowane wysoką dynamiką PKB.