Węgierska prasa, a za nią agencja Bloomberg, podała, że Cinema City International, operator sieci kin Cinema City i iMax, rozważa podwójne notowanie akcji. Drugim parkietem CCI, obok Warszawy, miałby być właśnie Budapeszt. - Dual listing naszych akcji jest możliwy, ale dziś tego nie rozważamy - powiedział nam Mooky Greidinger, prezes CCI. - Otrzymujemy pytania od wielu giełd, w tym także londyńskiej w tej sprawie - zastrzegł.
Jak wyjaśniał, przy okazji konferencji poświęconej otwarciu multipleksu w Budapeszcie tamtejsi dziennikarze pytali, dlaczego CCI wybrało warszawską giełdę, a nie tamtejszą. Chcieli też wiedzieć, czy w przyszłości papiery spółki mogłyby jednak pojawić się i na węgierskim parkiecie. M. Greidinger nie wykluczył, że CCI ponownie sięgnie do kieszeni inwestorów. Nie stanie się to jednak w najbliższym czasie. Między innymi dlatego, że operator nie prowadzi obecnie rozmów w sprawie przejęć. - Akwizycje to zawsze jedna z możliwości rozwoju. Analizujemy je na bieżąco - powiedział jednak prezes CCI.
Wśród potencjalnych celów przejęć mógłby się znaleźć łódzki operator Helios, który należy w części do funduszy private equity.
M. Greidinger nie ujawnił, jakie były wyniki sprzedaży biletów w kinach spółki w pierwszej połowie roku. - To było bardzo dobre sześć miesięcy dla całej branży. Nie chciałbym jednak mówić o konkretach, zanim nie opublikujemy raportu - powiedział.
Prezes nie ujawnił też danych dotyczących frekwencji widzów. Z jego wypowiedzi można było wywnioskować, że wskaźnik "chadzalności" (liczba sprzedanych biletów przypadająca na jednego Polaka) nie była wyższa w porównaniu z I połową 2006 roku. - Rok wcześniej też mieliśmy do czynienia z gorącym okresem - powiedział M. Greidinger.