Zdaniem Jonathana Todda, rzecznika Komisji Europejskiej ds. konkurencji, przed wakacjami nie należy się spodziewać ostatecznej decyzji w sprawie zatwierdzenia pomocy publicznej dla polskich stoczni.
Komisja zażądała, by przedsiębiorstwa zwróciły pieniądze - ok. 2 mld zł - do państwowej
kasy. Chyba że przedstawią m.in. plany prywatyzacji. Dotychczasowe KE ocenia jako niewystarczające. Tymczasem według
nieoficjalnych wiadomości, zatwierdzenie pomocy dla stoczni Gdynia i Szczecin jest "na dobrej drodze". Gorzej jest ze Stocznią Gdańsk. KE wciąż nie ma pełnych informacji o jej prywatyzacji i ograniczeniu
mocy.