Przedwczesne okazały się nadzieje na zakończenie ubiegłotygodniowej wyprzedaży akcji średnich i małych spółek. Wczoraj ich kursy jeszcze bardziej poszły w dół. Indeks mWIG40 (obejmujący głównie firmy o średniej wartości rynkowej) spadł o 2,6 proc., do 5227,9 pkt. To poziom najniższy od 18 maja. Z kolei sWIG80 (grupuje małe spółki) stracił 3 proc. i znalazł się najniżej od 8 czerwca. Od tegorocznych szczytów mWIG40 oddalił się już o 8,8 proc., sWIG80 zaś o 7,6 proc.

Wśród spółek, które wczoraj najbardziej pociągnęły w dół mWIG40, znalazły się Ciech (spadek kursu o 9,6 proc.), Bank Millennium (-4,1 proc.) i Dwory (-6,2 proc.). Łącznie odpowiadały one za 53 ze 141 pkt spadku indeksu. Z kolei sWIG80 najwięcej stracił za sprawą Elektrobudowy (-6,8 proc.), MCI (-5,8 proc.) i NFI EMF (-4,6 proc.). Chociaż w opiniach analityków rzadko obecnie pojawia się słowo "bessa", to kursy niejednej spółki od ostatnich szczytów oddaliły się o kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent.

Szybki spadek indeksu mWIG40 przypomina korektę z grudnia ub.r. (wówczas wskaźnik zanurkował łącznie o 9,2 proc.) oraz z maja i czerwca ub.r. (wtedy zniżka sięgnęła 18,5 proc.). W przeciwieństwie do tej drugiej korekty obecna przecena nie została wywołana przez nastroje na giełdach światowych, które pozostają dobre. Nie znaczy to jednak, że inwestorzy pozbywają się walorów bez powodu. Od dawna mówiło się o tym, że akcje średnich i małych spółek zostały wywindowane do poziomów, które trudno uzasadnić zyskami wypracowywanymi przez te firmy.