British Petroleum, druga pod względem wielkości europejska spółka naftowa, odnotowało w minionym kwartale wzrost zysku o 1,5 proc. Do poprawy wyniku przyczyniły się wysokie ceny benzyny oraz sprzedaż rafinerii w Wielkiej Brytanii.
Zysk netto spółki wzrósł do 7,38 mld USD, z 7,27 mld USD w takim samym okresie przed rokiem. Spółka bezboleśnie przeszła zatem przez okres zmiany prezesa. Po wielu latach 1 maja odszedł z niej John Browne. Nowy szef Tony Hayward zdołał przezwyciężyć kłopoty związane z awariami rafinerii w amerykańskich stanach Teksas i Indiana. BP w II kwartale zwiększyło przychody z przetwórstwa ropy naftowej na paliwa i spodziewa się, że jego całoroczna produkcja będzie zgodna z wcześniejszymi prognozami, zwłaszcza że zaczyna się eksploatacja nowych pól, takich jak Rosa w Angoli. Wznowienie pełnej produkcji w rafineriach i spodziewany wzrost wydobycia zapewnią spółce stałe przychody.
Kurs akcji BP wzrósł w tym roku o 5,7 proc. i pod tym względem ustępuje większemu rywalowi Royal Dutch Shell, którego papiery podrożały o 12 proc.
Na poziom zysku netto BP w II kwartale znacząco wpłynęły przychody w wysokości 741 mln USD ze sprzedaży rafinerii Coryton w Wielkiej Brytanii. Szwajcarska firma Petroplus poinformowała 1 czerwca, że zapłaciła 1,6 mld USD za tę rafinerię i inne aktywa.
Zysk BP bez uwzględniania jednorazowych pozycji oraz zysków lub strat z przechowywania zapasów spadł w II kwartale o 12 proc., do 5,35 mld USD. To jednak i tak lepszy wynik od 5,06 mld USD prognozowanych przez analityków.