Wczorajsza sesja potwierdziła po raz kolejny, że w ostatnich dniach polska giełda jest całkowicie uzależniona od impulsów napływających z rynków zagranicznych. Sesja rozpoczęła się od spadków. Indeks dużych spółek stracił na otwarciu prawie 1 proc., żeby w ciągu kolejnych dwóch kwadransów powiększyć stratę do 2,07 proc. W podobny sposób zachował się indeks szerokiego rynku WIG oraz grupujący spółki technologiczne TechWIG.
Wyprzedaż akcji na początku wczorajszych notowań miała swe źródła w zachowaniu zagranicznych parkietów. Silna przecena na Wall Street dzień wcześniej (DJIA -1,62 proc.; S&P500 -1,98 proc.; Nasdaq Composite -1,89 proc.), jak również początkowe spadki na europejskich giełdach, nie tworzyły dobrego klimatu do kupna akcji.
Szybko to jednak uległo zmianie, również za sprawą impulsów z zagranicy. Pozytywnie przyjęte przez inwestorów wyniki kwartalne Boeinga, jak również zwyżka akcji GlaxoSmithKline w reakcji na informacje o planowanym skupie własnych akcji, poprawiły nastroje na giełdach europejskich, a co za tym idzie również w Warszawie.
Indeks WIG20, który wczoraj krótko po godzinie 10-tej spadł do dziennego minimum na poziomie 3765,31 pkt., na zamknięciu testował poziom 3832,95 pkt., tracąc zaledwie 0,32 proc.
Środowa obrona przed silnym spadkiem indeksu WIG20, w połączeniu z pozytywnym impulsem jaki niosą dobrze przyjęte przez rynek wyniki Apple i Qualcomm, co przełożyło się na wzrost cen akcji tych spółek w handlu posesyjnym w USA, jak również wzrostowy impuls dla spółek paliwowych notowanych na GPW ze strony rosnących cen ropy sprawia, że w czwartek należy oczekiwać zwyżki indeksu dużych spółek.