Nova Trading, toruński dystrybutor stali nierdzewnej, wyda w tym roku 20 mln zł na rozbudowę centrum przetwarzania wyrobów hutniczych. Czy podobnie jak inne czołowe firmy handlujące wyrobami hutniczymi myśli o giełdzie? - Słyszymy takie doniesienia na swój temat, ale to wyłącznie pogłoski - mówi Tadeusz Pająk, prezes Nova Trading. - Podobnie jak spekulacje, że nasza firma trafi w ręce inwestora - dodaje. Spółka ma dwóch właścicieli, dysponujących 50-proc. pakietami. Jednym z nich jest prezes Pająk. Potwierdza, że jest zainteresowanie ze strony podmiotów branżowych oraz finansowych. Nic dziwnego - Nova Trading jest liderem w krajowym handlu stalą nierdzewną. Prezes Pająk szacuje udział spółki w rynku na 20 proc. Ale o sprzedaży przedsiębiorstwa nie ma mowy.
- Nie chcemy też upubliczniać firmy. Giełda w istotny sposób ogranicza swobodę działania - tłumaczy T. Pająk. - W tej chwili wystarczy nam finansowanie z własnych funduszy oraz kredytów bankowych - dodaje.
Prezes twierdzi, że Nova Trading nie ma dużych możliwości rozwoju na drodze przejęć w kraju. - Część firm to oddziały handlowe hut. Nie ma natomiast innych niezależnych dystrybutorów, których zakup byłby interesujący z ekonomicznego punktu widzenia - tłumaczy T. Pająk. A co z zagranicą? Zachodnie przedsiębiorstwa są zbyt duże. Interesującym rynkiem jest Ukraina. Interesującym, ale również budzącym obawy - mówi prezes, nawiązując m.in. do sytuacji politycznej.
W ubiegłym roku Nova Trading sprzedała 37 tys. ton stali nierdzewnej, osiągając 475,8 mln zł przychodów. - Koniunktura jest dobra. Myślę, że w tym roku nie będzie problemu z przekroczeniem 500 mln zł obrotów - szacuje T. Pająk. A zarobek? - W milionach złotych będzie to dwucyfrowy wynik - mówi prezes.