Największy w naszym kraju producent materiałów bawełnianych oraz poliestrowych inwestuje w rozwój sieci sklepów firmowych. Do końca tego roku chce otworzyć około 15 punktów (teraz ma dwa). - W przyszłym roku przybędzie ich co najmniej dwa razy tyle - mówi Grzegorz Łukawski, prezes Andropolu. Sklepy mają po około 60-80 mkw. powierzchni. Na urządzenie i tzw. zatowarowanie jednego punktu andrychowskie przedsiębiorstwo wydaje około 150 tys. zł. W sklepie oferowane są m.in. komplety pościelowe, szlafroki, zasłony. Sprzedawane są też wyroby innych producentów (m.in. tkaniny frotte) nie wytwarzane przez Andropol.
Inwestycje w rozwój sieci detalicznej oraz w modernizację parku maszynowego są finansowane ze środków własnych i kredytów. Firma na razie nie rozważa sprzedaży akcji w ofercie publicznej.
Docelowo handel we własnych sklepach ma zapewnić kilkanaście procent przychodów. Firma będzie nadal prowadzić także sprzedaż hurtową. Dla spółki największe znaczenie ma produkcja tkanin specjalistycznych przeznaczonych na mundury wojskowe, odzież roboczą (m.in. dla przemysłu górniczego i energetycznego)oraz dla straży pożarnej. Wyroby dostarczane są bezpośrednio do podmiotów zajmujących się szyciem tego rodzaju odzieży.
Andropol stawia na produkcję materiałów o wysokim stopniu przetworzenia i wykończenia. Może na nich uzyskiwać wyższą marżę. Firma wycofuje się z kolei z wytwarzania tkanin o niskiej jakości. W tym zakresie nie jest w stanie konkurować z tanimi materiałami importowanymi z Dalekiego Wschodu.
To znacznie poprawiło rentowność działania. W pierwszym półroczu tego roku andrychowskie przedsiębiorstwo uzyskało 101 mln zł obrotów, czyli o około 10 mln zł mniej niż przed rokiem. W ciągu sześciu miesięcy 2007 r. spółka wypracowała jednak 2,3 mln zł zysku netto, w porównaniu z 300 tys. zł w porównywalnym okresie poprzedniego roku.