Czwartkowa sesja na rynku Stanów Zjednoczonych przebiegła pod znakiem wzmocnienia poziomów głównych indeksów. Dow Jones zyskał 0,76%, technologiczny Nasdaq 0,87% , a S&P 500 0,44%. Cała sesja, a w szczególności ostatnie godziny handlu przypominać mogły środowe zmagania na parkietach w USA, uaktywniając największą grupę inwestorów dopiero w końcowej fazie notowań.
W ciągu dnia inwestorzy bacznie przyglądali się napływającym dobrym danym kwartalnym ze spółek, zwiększając także swój udział w papierach Hewlett-Packarda po podniesieniu dla niego rekomendacji przez Bank of America Securites. Od godziny 21 obserwować mogliśmy atak popytu na spółki wchodzące w skład wszystkich głównych amerykańskich indeksów.
To ta aktywność ukształtowała ostateczne wzrosty na rynkach, a warto dodać iż nie przemawiały za nią informacje o połowę mniejszych niż oczekiwano danych o czerwcowych zamówieniach fabrycznych ( wzrost o 0,6%). Wydaje się także, że inwestorzy nie rozpoczęli zakupów w związku z 307 tysiącami nowych bezrobotnych przy prognozie na poziomie 310 tys. Tego rodzaju zmiany mogą zastanawiać , wprowadzając pewną wątpliwość w ich fundamentalną podstawę i dalszą trwałość.
Dużych zmian nie obserwowaliśmy natomiast w Warszawie, gdzie indeks największych spółek zamknął się jedynie na symbolicznym plusie 0,15%, pomimo wysokiego otwarcia.
Piotr Piaszczyk, analityk X-Trade Brokers Dom Maklerski