Klienci Netforeksu dalej w kłopocie

We wrześniu sąd ma zająć się kolejnym wnioskiem o upadłość Serwisu Finansowego Netforex, inwestującego w waluty

Publikacja: 07.08.2007 08:33

Na 7 września warszawski sąd rejonowy wyznaczył termin rozprawy, na której rozpatrzony ma być kolejny już wniosek o upadłość firmy Serwis Finansowy Netforex.

Mija rok

O kłopotach klientów tej inwestującej na rynku walutowym spółki (z ograniczoną odpowiedzialnością, nie posiadającej zezwolenia na prowadzenie działalności maklerskiej) pisaliśmy jako pierwsi ponad rok temu. Klienci Netforeksu opowiadali o kłopotach z wycofaniem pieniędzy z firmy, a jej zarząd (jednocześnie właściciele) odpierał ataki, wskazując, że przyczyną kłopotów były zmiany w prawie i masowe wycofywanie pieniędzy przez inwestorów po wybuchu afery WGI. Pewną rolę w całej sprawie mógł też odegrać były udziałowiec Serwisu, Władysław Kociak, właściciel hurtowni farmaceutycznej Profarm, który również wycofał się z firmy. Pojawiła się też pogłoska, że W. Kociak należał do grona inwestorów, którzy kiedyś współpracowali z WGI.

Osoby, które powierzyły pieniądze Netforeksowi z nadzieją na wysoką stopę zwrotu z inwestycji, informowały nas latem 2006 roku, że spółka ma zobowiązania wobec kilkudziesięciu osób, a łączna kwota może sięgać kilkunastu milionów złotych. Zarząd Netforeksu obiecywał klientom restrukturyzację i stopniową spłatę zobowiązań.

Wniosek o upadłość

argumentem w negocjacjach

Nie zabrakło inwestorów, którzy do walki o swoje pieniądze postanowili wykorzystać sąd upadłościowo-naprawczy. Mimo że do gmachu przy ul. Marszałkowskiej 82 w Warszawie trafiło już przynajmniej kilka wniosków o ogłoszenie upadłości Netforeksu, sąd ani razu nie zajął się ich merytoryczną stroną. Wnioskodawcy najczęściej wycofywali pisma, w efekcie sąd sprawy umarzał. Można się domyślać, że wnioski o upadłość były argumentem w negocjacjach klientów z zarządem Netforeksu o szybszą spłatę zobowiązań. Do tego nie przyznała się jednak żadna ze stron, choć pewne światło na to, w jaki sposób toczą się rozmowy po skierowaniu sprawy na drogę sądową, rzucają zapisy w aktach jednej z pierwszych spraw, gdzie inwestorka uzasadnia wycofanie wniosku o upadłość Netforeksu tym, że spółka częściowo spłaciła zobowiązanie, jakie miała wobec niej. Niewykluczone, że podobnie zakończy się rozprawa wyznaczona na 7 września.

Wojciech Kociński, członek zarządu Netforeksu, nie chciał wczoraj z nami rozmawiać o firmie. Odmówił odpowiedzi na pytania, twierdząc, że nie musi tego robić. We wrześniu, gdy po raz pierwszy pisaliśmy o Netforeksie, zarząd informował, że rozmawia o wejściu do spółki nowego inwestora, którego zaangażowanie pomoże wyprowadzić firmę na prostą.

Niemedialni

Problemy Netforeksu nie są tak nośne medialnie, jak afera WGI czy historia InterBrok Investment. Brakuje w niej nazwisk znanych z pierwszych stron gazet. Nawet jeśli wśród poszkodowanych są osoby publiczne (np. znany producent telewizyjny), nie godzą się na ujawnienie tożsamości. W ich imieniu występują adwokaci. W gorszym położeniu są osoby gorzej sytuowane, które powierzyły Serwisowi oszczędności, a na podatek od papierowych zysków zaciągnęły długi. W sprawę zaangażowano prokuraturę. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa skierowała do niej Komisja Nadzoru Finansowego.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy