W drugim kwartale w sektorze telekomunikacyjnym działo się sporo. Niestety, większość wydarzeń nie tylko nie sprzyjała, ale wręcz zaszkodziła wynikom giełdowych spółek. Przychody w branży zniżkowały drugi kwartał z rzędu. Mocno spadła również rentowność, która pogarsza się praktycznie nieprzerwanie od początku 2005 roku. ROE całego sektora wyniosło zaledwie 8,3 proc., co po branży chemicznej jest drugim najgorszym wynikiem pośród analizowanych przez "Parkiet" sektorów.

Wśród wszystkich spółek największym przegranym okazała się Telekomunikacja Polska. Licząc kwartał do kwartału wynik netto narodowego operatora obniżył się o 9 proc. Giełdowa spółka cierpi z powodu rosnącej konkurencji na rynku i nieugiętej postawy pani Streżyńskiej. Działania regulatora coraz bardziej dają się ostatnio we znaki TP. Według Doroty Puchlew, analityka DM PKO BP, miniony kwartał przyniósł dwie nowe kwestie związane z działaniami UKE, które stanowią zagrożenie dla narodowego operatora. Pierwsza z nich to maksymalne stawki na połączenia F2M, które wkrótce wywrą dodatkową presję na marże. Druga to powracający pomysł podziału Telekomunikacji na część infrastrukturalną i operatorską.

Poprawie dochodowości branży telekomunikacyjnej nie pomaga również zagęszczająca się konkurencja na rynku operatorów komórkowych. W maju jako następny chętny do podziału telekomunikacyjnego tortu zgłosił się myAvon, a w kolejce ustawiają się już operatorzy wirtualni - Cyfrowy Polsat, Aster oraz Wirtualna Polska.