Od dłuższego czasu można było usłyszeć lub przeczytać
o kłopotach z kredytami hipotecznymi i związanymi
z tym problemami gospodarki nie tylko amerykańskiej,
ale i praktycznie możliwym kryzysie w Europie, a może i na całym świecie.
Mam podobne odczucia jak pan Mariusz Urbanek (felieton z 11-12 sierpnia "List otwarty do Josepha Browna"). Jestem zwykłym Kowalskim i jak na warunki polskie przystało, nie korzystam z kredytów (z zasady). Sądzę, że taki "List otwarty" powinien otrzymać i przeczytać każdy Amerykanin, aby uświadomił sobie, jak jego życie na wyrost, tj. ponad jego możliwości, obojętnie z jakich pobudek, powoduje takie globalne, negatywne skutki na całym świecie.