Ukraina nie rezygnuje z planów uzyskania dostępu do rosyjskich złóż gazu. Kartą przetargową w negocjacjach z Rosjanami może być oddanie Gazpromowi kontroli nad ukraińskimi gazociągami.
Jewgienij Bakulin, prezes naddnieprzańskiego koncernu Naftogaz, liczy, że jego spółka będzie mogła wydobywać w Rosji do 55 mld m sześc. gazu. Taka ilość pozwalałaby zaspokoić zapotrzebowanie Ukrainy na błękitne paliwo. Ponadto Naftogaz zapowiedział, że firma UkrGaz-Energo, w której ma 50 proc. udziałów, zainwestuje 500 mln USD w wydobycie gazu w pobliżu Odessy.
Eksperci sceptycznie odnoszą się do zapowiedzi Bakulina. W lutym Rosja otwierała Ukraińcom drogę do złóż paliwa, ale w zamian żądała kontroli nad ukraińskimi gazociągami. Ponadto, zdaniem Maksima Szeina, analityka domu maklerskiego Brokerkreditserwis, wydobywanie gazu z Rosji będzie droższe niż jego kupowanie.
Na razie Ukraińcy płacą za gaz 130 USD za 1000 m sześc. Od przyszłego roku czeka ich podwyżka o 10 proc. Rosja zapowiada, że w następnych latach gaz znów zdrożeje. Prezes Naftogazu przyznał, że już teraz Kijów będzie negocjował cenę do 2011 r. włącznie.
"RBK -Daily"