O ponad 9 proc. rósł na otwarciu poniedziałkowej sesji kurs Mispolu. Potem przyszło uspokojenie i na zamknięciu za akcję producenta dań gotowych płacono po 22,5 zł (wzrost o 2,7 proc.). Zwyżka kursu Mispolu to reakcja rynku na wieść o podpisaniu przez giełdową spółkę umowy zakupu 100 proc. udziałów w czeskiej firmie KSK Bono oraz w jej spółkach zależnych (Popular, Bono Servis oraz Bono Polska).
- Całkowita wartość transakcji wyniesie około 36 mln zł. Źródłem finansowania będzie kredyt. Zakup zostanie sfinalizowany, gdy zapłacimy za udziały trzem właścicielom grupy Bono. To zaś nastąpi jeszcze w tym tygodniu. Od początku września będziemy konsolidować wyniki KSK Bono - zapowiada Marek Piątkowski, prezes Mispolu.
Moce wzrosną skokowo
Zarząd Mispolu podkreśla, że przejmuje lidera wśród czeskich producentów karmy dla zwierząt. - Ponad połowa produkcji KSK Bono idzie na eksport - najwięcej (27 proc. w 2006 roku) trafia do Polski. KSK Bono ma w Czechach 15 proc. udziałów w rynku, a w Polsce około 8 proc. - mówi M. Piątkowski.
Przypomnijmy, że giełdowy Mispol również jest obecny na rynku karmy dla zwierząt. W tym roku uruchomił swój zakład w Suwałkach. Jednak jego moce produkcyjne są znacząco mniejsze niż możliwości KSK Bono. - Dzięki tej transakcji skokowo wzrosną nam moce produkcyjne. KSK Bono ma trzy zakłady. Firma produkuje dziennie 280 ton karmy suchej i 50 ton karmy mokrej, a nasz zakład w Suwałkach zaledwie po 20 ton każdej z nich - wyjaśnia Marek Piątkowski. Podkreśla, że KSK Bono ma bardzo dobre kontakty z sieciami handlowymi w Czechach, zarówno w super- i hipermarketach, jak i w sklepach "tradycyjnych". - Dzięki temu będziemy mogli wprowadzić do czeskich placówek produkty Mispolu, czyli konserwy, pasztety i dania gotowe - mówi prezes Piątkowski. Analogicznie, tam gdzie w Polsce są już wyroby Mispolu, będą mogły też trafić produkty wytwarzane przez KSK Bono.