Tzw. pomarańczowa koalicja przygotowała strategię rozwoju sektora energetycznego. Przyszły rząd, w skład którego wejdą osoby z Bloku Julii Tymoszenko oraz Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony, chce wprowadzić zasadnicze zmiany w tej branży.
Jedną z nich jest wprowadzenie na giełdę Ukrtransnafty, państwowego operatora magistrali naftowych. Środki pozyskane z rynku miałyby zostać przeznaczone na modernizację starych rurociągów. - Na rekonstrukcję infrastruktury potrzebujemy 450 mln-500 mln dolarów- szacuje Wiktor Topołow, specjalista ds. energetyki z ramienia Naszej Ukrainy. Zdaniem analityków, aby pozyskać taką kwotę, wystarczy sprzedać około 10 proc. udziałów koncernu. Zagrożeniem jest jednak możliwość przejęcia udziałów przez innych operatorów rur, w tym rosyjski Transnieft. Rosjanie już zapowiadają, że mogą kupić akcje Ukrtransnafty. Na razie taka operacja jest niemożliwa, gdyż na Ukrainie obowiązuje prawo, które zakazuje oddawania firm zarządzających rurociągami obcym podmiotom.
Przyszła ekipa rządząca proponuje też wprowadzenie bezpośrednich kontraktów gazowych z Turkmenistanem. Obecnie tamtejszy surowiec jest kupowany przez Gazprom, który sprzedaje go następnie firmie RosUkrEnergo, a dopiero ta przekazuje paliwo nad Dniepr. Rezygnacja z pośredników pozwoli Ukraińcom zmniejszyć zależność energetyczną od Rosji.
Ponadto przedstawiciele partii z pomarańczowej koalicji zapowiadają, że będą starać się przyłączyć do projektu Nabucco. Inwestycja zakłada transport gazu rurociągiem z regionu kaspijskiego do Europy. Obecnie uczestnikami przedsięwzięcia są koncerny z Austrii, Bułgarii, Rumunii, Turcji oraz Węgier. Do tej grupy dołączyć ma też niemieckie RWE oraz francuski Gaz de France.
Jednym z zadań nowego rządu będzie też ustalenie nowych zasad eksploatacji złóż ropy i gazu, które zostały odkryte przy wykorzystaniu środków z budżetu. - Obecnie nie wiadomo, jakie udziały ma państwo w tego typu wypadkach - twierdzi Michaił Wołyniec, ekspert ds. energetyki w Bloku Julii Tymoszenko.