Wybory, sondaże, wyniki. To było wczoraj i będzie także dziś dla większości Polaków najważniejsze. Inwestorzy giełdowi nie są tu wyjątkiem. Gdzieś w tle kołatała się świadomość wydarzeń, jakie miały miejsce na rynkach światowych. Przed nami długi proces negocjacji i rozmów dotyczących przyszłego kształtu rządu. Potyczki polityczne się nie skończyły. Można podejrzewać, że przez parę dni będzie to temat główny, ale z każdym dniem będzie tracił na ważności. Myślę, że giełdowa codzienność dość szybko powróci na nasz rynek. Skupienie na wydarzeniach powyborczych było widać po tempie zmian cen na rynku akcji. Sama sesja zakończyła się spadkiem cen. Myślę, że nie należy tego łączyć z wynikiem wyborów. Dla inwestorów większe znaczenie miała piątkowa spora przecena w USA, na którą mieliśmy dopiero teraz możliwość zareagować. Ten czynnik prawdopodobnie dominował na początku dnia. Reszta to już wynik małego zaangażowania po stronie kupujących. W efekcie sesja kończy się spadkiem cen. Zaangażowanie było małe, choć nie można powiedzieć, by żadnych prób odbicia nie podejmowano. Już na początku sesji pojawił się popyt, który zmniejszył skalę przeceny do kilku dziesiątych procent. Nie udało się jednak wyciągnąć cen kontraktów czy wartości indeksu ponad zamknięcie ubiegłego tygodnia. Kilka spółek było na plusie, ale to za mało, by poprawić obraz całego rynku. Ten pozostał słaby. Wahania cen były niewielkie, co widać wyraźnie po rozpiętości między minimum a maksimum sesji. Cieszy fakt,

że obroty nie były małe. Wartość bliską 1 mld złotych można uznać za przyzwoitą. Pewne nadzieje byków pojawiły się w końcówce, ale nawet wtedy popyt nie był na tyle mocny, by przekreślić słaby początek dnia. Biorąc pod uwagę aspekty czysto techniczne, wiele się nie zmieniło. Nadal trwamy nad dołkiem w okolicy 3590 pkt. Nadal też trzymamy się zakresu wahań określonego przez kanał wzrostowy. Przypomnę jednak,

że sam kanał należy traktować bardziej jako ciekawostkę, gdyż jego istotność z punktu widzenia analizy technicznej i podejmowanych decyzji inwestycyjnych jest ograniczona. Mając na uwadze ostatnie tygodnie, można nadal przyjmować, że przewagę ma strona popytowa. Nachylenie wykresu cen jest nieznacznie skierowane ku górze. Oczywiście, pamiętamy, że nie udało się skutecznie wyjść na nowe rekordy.

PARKIET