Członkowie tworzącej się koalicji PO-PSL uważają, że połączenie ministerstw przyniesie same korzyści, na czele z odblokowaniem procesu inwestycyjnego. Jednak nie wszyscy eksperci są przekonani do tego pomysłu. - W dużym ministerstwie mogą zostać zaniedbane interesy polskiego budownictwa - martwi się doradca rynku nieruchomości Tomasz Błeszyński.
Podwyższyć funkcjonalność
Przedstawiciele PO i PSL potwierdzają, iż głównym celem połączenia ministerstw jest poprawienie ich funkcjonalności. - Podział resortu z maja 2006 r. spowodował, że proces tworzenia ustaw był rozdwojony i wcale nie zlikwidował barier dla procesu inwestycyjnego - twierdzi Janusz Piechociński z PSL. - Bywało nawet tak, że specustawy się na siebie nakładały, jak w przypadku aktów o Euro 2012 i o wywłaszczaniu - mówi członek PSL. Dodaje, iż zamiarem nowego rządu jest upraszczanie działalności administracji, co powinno zaowocować poprawą jej efektywności.
Co na to eksperci? - Nic nie uzasadniało podziału ministerstwa. To tylko wprowadziło chaos. Jestem za scalaniem ministerstw, bo to zmniejsza biurokrację - twierdzi prezes Konfederacji Pracodawców Polskich Andrzej Malinowski. Podobnego zdania jest Adrian Furgalski z zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Budownictwo przestanie