Mięsna firma jest już po badaniu holenderskiej firmy Jos Swinnen Vleesgroothandel. W planach jest utworzenie joint venture, które miałoby przejąć działalność tej spółki. - Wszystko wygląda dobrze. Myślę, że w grudniu podpiszemy umowę, dotyczącą współpracy - mówi Jerzy Biel, prezes Beef-Sanu. Jeżeli strony się dogadają, produkcja holenderskiej spółki ma zostać przeniesiona do Polski (głównym powodem są niższe koszty pracy w naszym kraju).
Kilka miesięcy temu Beef-San zapowiadał, że chciałby kupować firmy z branży spożywczej, nie tylko mięsnej. - Jest to cały czas aktualne. Prowadziliśmy kilka rozmów, jednak właściciele tych podmiotów chcieli zbyt wiele - mówi prezes. Dodaje, że być może korekta na GPW zmieni tę sytuację. - Jako alternatywę wejścia do naszej grupy te firmy często podawały debiut na GPW - tłumaczy prezes.
Narastająco po trzech kwartałach grupa ma 194,7 mln zł obrotów. To blisko jedenastokrotnie więcej niż rok temu. Tak duży wzrost obrotów wynika z tego, że Beef-San od grudnia 2006 r. konsoliduje wyniki przejętej grupy AJPI. Ta zaś jest znacznie większa od giełdowej firmy.
Czysty zarobek jednak spadł. Po dziewięciu miesiącach wyniósł 3,3 mln zł, wobec 3,9 mln zł w analogicznym okresie 2006 r. Należy jednak pamiętać że w ubiegłym roku Beef-Sanowi udało się osiągnąć taki zysk dzięki sprzedaży nieruchomości w Przemyślu. Jej wartość księgowa wynosiła 4,8 mln zł, a została sprzedana za 8 mln zł.
W III kwartale grupa miała 69,3 mln zł przychodów i 1,1 mln zł zysku netto. Jaki będzie IV kwartał? - Nie gorszy niż trzeci - mówi prezes Biel. Dodaje, że Beef-San koncentruje się na przetwórstwie mięsa drobiowego i wołowego. - Jeżeli chodzi o wieprzowinę, sporo jej importujemy. Sprzyja nam silny złoty - podkreśla prezes Beef-Sanu.