Google będzie ubiegać się o częstotliwości telefonii komórkowej w Stanach. Będzie to firmę kosztować co najmniej 4,6 miliarda dolarów.
Dotąd tylko spekulowano na ten temat, ale według informacji podanych przez dziennik "The Wall Street Journal", decyzja już zapadła. Według gazety, internetowy gigant weźmie udział w przetargu na częstotliwości, który amerykańska Federalna Komisja Łączności (FCC) ma przeprowadzić w styczniu przyszłego roku. Termin składania ofert mija 3 grudnia i do tego czasu Google prawdopodobnie poinformuje rynek oficjalnie o swoich zamiarach.
Firma ma wystartować w przetargu samodzielnie, bez pomocy partnera - na przykład działającego już na rynku telekomu. Według "WSJ", w Google trwają teraz prace nad zapewnieniem finansowania dla transakcji. Spółka, słynąca przede wszystkim z najpopularniejszej w internecie wyszukiwarki, ma skorzystać z dostępnej gotówki, ale część pieniędzy będzie pochodzić z kredytu.
Spółka podobno już od dłuższego czasu przygotowuje się do rozpoczęcia działalności jako operator komórkowy. Ma za sobą testy zaawansowanych urządzeń telekomunikacyjnych, które prowadziła w miejscowości Mountain View w Kalifornii, gdzie ma siedzibę. Według "WSJ", będzie mogła wykorzystać te doświadczenia, gdy już dostanie licencję na działalność na terenie całych Stanów.
Specjaliści spekulują, że Google stara się o częstotliwości komórkowe głównie po to, żeby wykorzystać je do dostarczania internetu. Być może nawet darmowego - o ile użytkownicy korzystaliby z komórek z zainstalowanym systemem operacyjnym Google - Android, który miał niedawno premierę. W ten sposób firma miałaby możliwość zarabiania na dostarczanych za pośrednictwem systemu reklamach - tak jak teraz zarabia na reklamach wyświetlanych przez wyszukiwarkę.