Prawdopodobnie pod koniec tego lub na początku przyszłego tygodnia zarząd Arcusa przedstawi Komisji Nadzoru Finansowego swoje wstępne propozycje dotyczące zadośćuczynienia stratom, które ponieśli inwestorzy, kupując akcje spółki w ofercie publicznej. Płacili po 17 zł. We wtorek prawa do akcji serii B kosztowały 8,94 zł. Gracze podejmowali decyzje, bazując na prospekcie, który, jak podejrzewa KNF, zawierał nieprawdziwe dane dotyczące kondycji finansowej spółki w I półroczu. Nadzorca wysłał już zawiadomienie do prokuratury.
- Spotkaliśmy się z przedstawicielami KNF i rozmawialiśmy, jak moglibyśmy wyrównać straty, które ponieśli nasi udziałowcy - powiedział Bartłomiej Żebrowski, prezes Arcusa. Nie chciał ujawnić, jakie warianty przedstawił zarząd i czy zmierzają do rekompensaty finansowej. - Na razie była to tylko giełda pomysłów. Trudno stwierdzić, który z nich stanie się ostateczną propozycją, którą przedłożymy Komisji - dodał.
Pomysł zarządu musi jeszcze zaakceptować rada nadzorcza Arcusa, która zbiera się pod koniec tygodnia. Potem trafi on do KNF. Konsultacje zajmą kolejne kilka dni i - jak zgodnie twierdzą przedstawiciele stron - rynek nie będzie miał szans poznać szczegółów negocjacji. - Spółka ma 10 dni roboczych, żeby przedstawić uzgodnioną z Komisją propozycję, jak wyrówna straty akcjonariuszom. Termin biegnie od posiedzenia KNF, na którym zapadła decyzja w tej sprawie, czyli od 19 listopada - przypomniał Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.