Turkmenistan porozumiał się z Kazachstanem w sprawie poprowadzenia tras eksportu gazu z pominięciem Rosji - wynika z nieoficjalnych informacji. Jest możliwość, że turkmeński surowiec trafi tak do Europy.

Według rosyjskiego dziennika "Kommiersant", Turkmenistan i Kazachstan, najwięksi wytwórcy gazu w rejonie Azji Centralnej, już 27 września podpisały porozumienie o współpracy w dziedzinie transportu paliwa. Uzgodniono, że Turkmenistan będzie mógł korzystać z kazachskich rurociągów do przesyłania swojego gazu do Chin. Rozmowy dotyczyły też współpracy przy budowie gazociągu transkaspijskiego, który ma biec po dnie Morza Kaspijskiego z Turkmenistanu do Azerbejdżanu. Zdaniem "Kommiersanta", Kazachstan może być zainteresowany objęciem udziałów w spółce zarządzającej rurociągiem. Gdyby powstał, gaz z Turkmenistanu i Kazachstanu mógłby trafiać nim do Azerbejdżanu i dalej przez Gruzję i Turcję do Europy, omijając zupełnie rosyjski system rurociągów.

Złamanie rosyjskiego monopolu mogłoby z kolei oznaczać, że gaz dla Europy stanieje. Teraz Turkmeni całość wydobywanego surowca sprzedają Rosji, otrzymując tylko 100 USD za 1000 m sześc. Tymczasem Rosjanie sprzedają paliwo dalej na zachód nawet z przeszło 100-proc. przebitką.

Ostatnio wszystko wskazywało, że idea budowy gazociągu transkaspijskiego zostanie pogrzebana. W maju przywódcy Turkmenistanu, Kazachstanu i Rosji podpisali bowiem porozumienie w sprawie odbudowy kontrolowanego przez Gazprom gazociągu biegnącego wzdłuż Morza Kaspijskiego po kolei przez wszystkie te trzy kraje (oraz Uzbekistan). Umowa miała umożliwiać zwiększenie eksportu turkmeńskiego i kazachskiego surowca do Europy przez Rosję.

W zeszłym tygodniu pojawiały się informacje, że Rosjanie i Turkmeni są coraz bliżej zawarcia ostatecznej umowy. - Nie tylko jesteśmy bliżsi porozumienia, ale też rozpoczęcia prac przy odbudowie gazociągu - twierdził rosyjski premier Wiktor Zubkow. Prawdopodobnie jednak nie ma jeszcze porozumienia w sprawie ceny. Według szefów Gazpromu, Turkmenistan życzy sobie od początku roku po 130 USD za 1000 m sześc. gazu, czyli 30 proc. więcej niż dotąd.