Wczoraj posiadacze obligacji mogli wreszcie odetchnąć z ulgą. Wszystko za sprawą wyczekiwanej decyzji RPP, która podwyższyła stopy o 25 punktów bazowych (pb.). Rzecz w tym, że na rynku pojawiały się wcześniej spekulacje, że podwyżka może być większa, co jeszcze bardziej napędzało spadek cen. Skoro oczekiwania były tak wygórowane, to podwyżka tylko o 25 pb. stała się okazją do kupna mocno przecenionych walorów. I to nawet mimo, że RPP dała do zrozumienia, że na tym nie koniec z zaostrzaniem polityki pieniężnej.
W efekcie ataku popytu rentowność obligacji mocno poszła w dół. Najbardziej widoczne było to w przypadku 10-latek. Ich dochodowość zanurkowała aż o około 10 pb. To powtórka gwałtownych spadków z drugiej połowy października.
Z uwagi na kierunek polityki pieniężnej można jednak mieć wątpliwości, czy jest to początek nowej tendencji. Tym bardziej że z rynków bazowych nie płyną podobne sygnały. Wręcz przeciwnie, rentowność niemieckich bundów przekroczyła wczoraj 4,1 proc., co jest poziomem najwyższym od połowy listopada.
PARKIET