Kryzys mieszkaniowy w USA jeszcze nie osiągnął dna, a skala szkód, jakie poczynił w różnych sferach gospodarki, coraz bardziej zaskakuje. Nawet wysokich przedstawicieli banku centralnego USA. Mervyn King, szef Banku Anglii, obawia się dalszego spadku cen aktywów i pogorszenia sytuacji na rynkach kredytowych. Mówił o tym wczoraj w parlamencie.
Gorzej na rynku domów
Ogłoszone w czwartek wyniki sprzedaży nowych domów w październiku w USA były gorsze od prognoz. W ujęciu rocznym kupiono ich 728 tys., a nie 750 tys., jak prognozowali specjaliści, mimo że ceny poszły w dół aż o 13 proc., najbardziej od prawie 40 lat.
Na rynku wtórnym sytuacja też okazała się gorsza od prognoz. Sprzedaż w ubiegłym miesiącu zmniejszyła się o 1,2 proc., do 4,97 miliona w skali roku, co było najniższym poziomem od 1999 r., kiedy zaczęto publikować takie informacje. W jeszcze większym stopniu niż liczba sprzedanych domów na rynku wtórnym obniżyła się średnia cena domów. W ciągu roku spadła o 5,1 proc., do 207 tysięcy dolarów. Na koniec października liczba używanych domów przeznaczonych do sprzedaży wzrosła o 1,9 proc., do 4,45 miliona. Ta podaż wystarczyłaby na 10,8 miesiąca.
2008 r. będzie trudniejszy