Brokerzy mają pomysły na zwiększenie płynności

Istnieje wiele pomysłów na to, jak rozruszać inwestorów, którzy są do tej pory ospali m.in. na rynku kontraktów na akcje i waluty oraz na rynku opcji GPW. Większość brokerów zauważa, że mogą odegrać na tym polu dużą rolę. Część z nich wątpi jednak, aby jakiekolwiek działania przyniosły dobre efekty

Publikacja: 18.12.2007 08:43

Przedstawiciele domów maklerskich jednomyślnie uważają, że największą przeszkodą w rozwoju niektórych rynków (np. kontraktów na akcje) jest panująca na nich niska płynność. Zniechęca ona wielu inwestorów do działania. Oznacza bowiem wysokie spready, możliwość łatwej manipulacji kursem oraz utrudnione wejście lub wyjście z inwestycji. Jednak niska płynność wynika wprost z małej aktywności giełdowych graczy. Jak przerwać to błędne koło?

Edukacja i szersza oferta

Brokerzy wskazują, że największy nacisk powinien zostać położony na działania edukacyjne, a także wprowadzanie nowych, atrakcyjnych dla inwestorów indywidualnych instrumentów.

Większość przedstawicieli domów maklerskich jest zgodna, że wsłuchiwaniem się w potrzeby inwestorów powinni zająć się brokerzy. Ich zadaniem powinna być również edukacja klientów co do możliwości inwestowania na nowych dla nich rynkach.

- Polski inwestor jest wciąż słabo wyedukowany. Jego znajomość rynku finansowego ogranicza się w dużej mierze to rynków akcji i w pewnym stopniu obligacji. W wielu przypadkach posiada on też dosyć krótki staż na rynku. Dlatego też odpowiednia edukacja jest konieczna, bo szkoda, aby część z nich odwróciła się od mniej znanych rynków (po ewentualnym "sparzeniu się" spowodowanym niezrozumieniem ich działania - red.). Przede wszystkim każdy powinien mieć świadomość, co znaczą słowa dywersyfikacja i ryzyko - mówi Łukasz Paszkiewicz, prezes First International Traders DM.

Dobrym rozwiązaniem mogłoby być również rozszerzenie limitów inwestycyjnych na bardziej skomplikowane instrumenty dla funduszy emerytalnych i inwestycyjnych tak, by te instytucje również mogły być aktywnymi graczami np. na NewConnect czy rynkach derywatów.

Uzasadniony sceptycyzm?

Część przedstawicieli domów maklerskich uważa, że kontrakty terminowe na waluty i podobne produkty mogą być notowane na giełdzie (GPW może być miejscem dostępu do tych produktów dla klientów detalicznych).

- Jednak prawdziwy rynek ze względu na koszty nigdy nie będzie realizował transakcji za pośrednictwem giełdy. Tak więc działania domów maklerskich mogą pomóc tylko w częściowym zwiększeniu płynności - sądzi Kojo Asakura, dyrektor generalny KBC Securities Polska.

O tym, że to jednak giełda powinna w szczególności dbać o wzrost zainteresowania rynkami o niskiej płynności, przekonany jest Rafał Abratański, wiceprezes DM IDMSA.

- Rozwojem rynków powinna zająć się giełda, a brokerzy zarabianiem pieniędzy - mówi Rafał Abratański.

Niektórzy brokerzy sądzą, że ożywienie inwestorów na "ospałych" rynkach GPW może okazać się bardzo trudne, nawet pomimo działalności animatora (jak w przypadku kontraktów walutowych). Uważają, że powodzenie każdego instrumentu zależy od jego specyfiki i dostępności, a także zapotrzebowania rynku.

Obniżka opłat nie musi pomóc

- Futures na waluty są domeną klientów instytucjonalnych, w dodatku instrumenty tego typu dostępne są również poza giełdą. Nie ma zainteresowania tym produktem wśród klientów indywidualnych, m.in. ze względu na jego skomplikowanie. W takim przypadku obniżenie wysokości opłat przez GPW mogą nie przynieść oczekiwanych rezultatów. Giełda podejmuje również działania polegające na pozyskaniu animatora rynku, co może usunąć częściowo problem związany z płynnością, ale nie zapewni to jeszcze w pełni zainteresowania tymi instrumentami na rynku - komentuje Mariusz Dąbkowski, prezes Millennium DM.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28