Kryzys nie sprzyja publikowaniu prognoz wyników finansowych. Podczas gdy przed rokiem 83 spółki z GPW udostępniły inwestorom projekcje rezultatów za 2008 r., w tym roku, jak do tej pory, zdecydowało się na to ledwie 27 emitentów. Trudno się temu dziwić – aż 40 proc. firm, które przedstawiły plan finansowy na 2008 r., zmuszone było w ciągu roku do obniżenia kluczowej dla inwestorów prognozy zysku netto, a co dziesiąta zdecydowała się odwołać projekcję.
[srodtytul]WIG20 nie świeci przykładem[/srodtytul]
W gronie podmiotów, które odważyły się na publikację prognoz na ten rok, znalazły się tylko dwa warszawskie blue chipy – czeski koncern energetyczny CEZ oraz wielkopolska PBG. W wypadku kierowanej przez Jerzego Wiśniewskiego spółki dzielenie się z inwestorami planami budżetowymi stało się już regułą – prognozy publikowane są nieprzerwanie od debiutu giełdowego PBG w 2004 r. – Uważamy, że to dobra praktyka i powinna być stosowana przez wszystkie duże spółki – mówi Jacek Krzyżaniak, rzecznik spółki. Da się zauważyć, że publikowane przez PBG prognozy są zachowawcze – począwszy od 2005 r., wypracowany przez budowlaną grupę zysk netto był średnio o 10 proc. wyższy od zakładanego. – Prognozy są konserwatywne, ponieważ budowane są na podstawie kontraktów będących już w naszym portfelu – tłumaczy Krzyżaniak.
[srodtytul]Prognoza nie zawsze zapowiada popraw´ [/srodtytul]
Publikacja prognoz służy z reguły zakomunikowaniu rynkowi spodziewanego polepszenia wyników finansowych. Tylko nieliczne spółki dzielą się z inwestorami przewidywaniami na temat spadku przychodów czy zysku. W tym roku zdecydowała się na to Elektrobudowa, której zarząd w prezentacji budżetowanych wyników na rok 2009 przyznał, że ze względu m.in. na niestabilną sytuację gospodarczą, która może powodować opóźnienia w płatnościach lub wręcz niewypłacalność zleceniodawców, wyniki budowlanej firmy będą gorsze niż przed rokiem.