Zakończenie konfliktu o PZU kosztem niespełna 5 mld złotych

Zarówno Skarb Państwa, jak i Eureko zadowolone z rozwiązania sporu. Wypłata gigantycznej dywidendy nastąpi 26 listopada

Publikacja: 03.10.2009 10:07

Zakończenie konfliktu o PZU kosztem niespełna 5 mld złotych

Foto: GG Parkiet

O czwartej nad ranem w piątek podpisana została ugoda kończąca ponad ośmioletni spór o kontrolę nad PZU. Holendrzy zgodzili się na rezygnację z tej inwestycji w zamian za 4,77 mld złotych odszkodowania, a nie – jak początkowo żądali – 35,6 mld. Pieniądze te mają pochodzić z kasy największego polskiego ubezpieczyciela, a nie z budżetu państwa.

[srodtytul]Grad zmęczony,ale zadowolony[/srodtytul]

– To najważniejszy dzień mojej pracy w tym resorcie. Skarb Państwa odzyskał kontrolę nad PZU – mówi minister skarbu państwa Aleksander Grad, nie kryjąc zmęczenia.

Warunki porozumienia oznaczają, że Eureko będzie stopniowo wycofywać się z PZU. Dotychczas inwestor miał 33 procent akcji polskiego ubezpieczyciela. Inwestor już zdecydował się wnieść część swojego pakietu (10 proc.) do tzw. spółki specjalnego przeznaczenia (SPV). Kolejny pakiet (5 proc.) ma on sprzedać podczas giełdowego debiutu PZU planowanego na 2010 rok, a najpóźniej w 2011 roku. Później udział Eureko w PZU ma nie przekraczać 15 procent.

[srodtytul]Eureko nie chciałoczekać[/srodtytul]

Już wycofany został spór z przed międzynarodowego arbitrażu. Dlaczego Eureko zrezygnowało z walki przed arbitrażem o ponad siedmiokrotnie wyższe odszkodowanie?

– Arbitraż potrwałby jeszcze jakiś czas, a jego wyrok nie oznaczałby zakończenia sporu – powiedział Michał Nastula, prezes Eureko Polska. – Pozostałaby kwestia egzekucji odszkodowania, która nie byłaby procesem polubownym i narażała Eureko na obniżanie wartości 33 proc. akcji w PZU – wyjaśnił.

Eureko po dziesięciu latach od zainwestowania w PZU ponad 4 mld złotych będzie mieć w gotówce i akcjach 17 miliardów złotych. Oprócz zaległej dywidendy inwestor otrzyma od Skarbu Państwa 3,55 mld złotych pierwszej transy odszkodowania. Druga w wysokości 1,22 mld złotych ma zostać wypłacona przy wprowadzaniu PZU na giełdę.

[srodtytul]Dobre oceny[/srodtytul]

Politycy i ekonomiści chwalili wynegocjowaną ugodę. – Ona wygląda przyzwoicie – powiedział Marek Borowski z Socjaldemokracji Polskiej. – Wykręciliśmy się od czegoś, co mogło być znacznie gorsze – stwierdził Witold Orłowski z PricewaterhouseCoopers. – Rezulatat negocjacji można uznać za lepszy, niż oczekiwano – ocenił Jerzy Osiatyński, profesor INE PAN. – Zawsze byłem zwolennikiem odkupienia udziałów w PZU i dobrze, że tak się stało – deklarował Jan Łopata z PSL.

Wszyscy zastrzegają, że ocena umowy jest wysoka, „o ile w ugodzie nie ma dodatkowych klauzul”. Szef MSP zapowiedział, że pełna treść porozumienia będzie ogłoszona w przyszłym tygodniu na stronach internetowych resortu skarbu.

[srodtytul]Wypłata 26 listopada[/srodtytul]

Zarząd PZU wyznaczył dzień wypłaty gigantycznej dywidendy na 26 listopada. Łącznie do akcjonariuszy ma trafić ponad 12,7 mld złotych zysków z ostatnich lat tej największej polskiej firmy ubezpieczeniowej. Prezes PZU zapewnił, że w celu sfinansowania wypłaty firma na pewno nie będzie sprzedawała obligacji skarbowych. – Pozyskamy pieniądze na dywidendę, przede wszystkim biorąc od banków pożyczki pod zastaw papierów dłużnych. Już dostaliśmy oferty, dzięki którym moglibyśmy pozyskać 32 mld zł. W grę wchodzą nawet kredyty w euro od trzech banków nieobecnych na polskim rynku. Wybierzemy oferty najkorzystniejsze dla spółki – zapowiedział Andrzej Klesyk.

Część pieniędzy PZU pozyska także dzięki temu, że data zapadalności niektórych papierów wypada przed dniem dywidendy. W tej chwili spółka ma w portfelu obligacje skarbowe o wartości około 40 mld zł.

[srodtytul]Są pieniądze na akwizycję[/srodtytul]

W wyniku wypłaty dywidendy na jedną akcję przypadnie 147 zł brutto. W przyszłości polityka dywidendowa PZU ma pozwalać na to, by wypłacać od 25 do 45 proc. zysku na wypłatę dla akcjonariuszy.Prezes Klesyk zapewnia, że wypłata nie pokrzyżuje planów akwizycyjnych spółki. – Będziemy mieli wciąż około 4,5 mld zł wolnych środków na ten cel, a przecież wciąż będziemy zarabiali – powiedział szef PZU.

[ramka][b]Eureko zabezpieczone, rynek walutowy odetchnął[/b]

Od kilkunastu dni wizja ugody z Eureko była jednym z czynników osłabiających złotego – inwestorzy oczekiwali bowiem, że środki, które otrzymają Holendrzy, zostaną przewalutowane na euro, powodując osłabienie złotego. Po ujawnieniu szczegółów porozumienia zakładającego, że Eureko otrzyma do debiutu PZU w sumie 7,8 mld zł, zyskał wczoraj niemal 1 proc., odrabiając poranne straty. Kurs ustabilizował się na poziomie 4,23 EUR/PLN. – Pozytywną informacją jest to, że wycofano arbitraż i potencjalne nawet 30 mld zł nie będzie wymieniane na euro. Wypłata dywidendy ma nastąpić do końca listopada, więc kwestia dużego przewalutowania zostanie rozłożona w czasie – powiedział diler walutowy ABN Amro Sylwester Brzeczkowski. Dla rynku uspokajające okazały się zapewnienia wiceprezesa Eureko Gerarda van Olphena, że spółka przygotowała się do operacji i że dzięki zabezpieczeniom na rynku walutowym zadowalający jest dla niej poziom wymiany 4,2 złotego za euro.– Nie jest jasne, jaką część odszkodowania Eureko zabezpieczyło na rynku walutowym. Zachowanie inwestorów wskazuje jednak na to, że spodziewają się umocnienia złotego – uważa Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. [/ramka]

[ramka][b]Aleksander Grad - minister skarbu państwa

Kryzysy były nawet w ostatnich godzinach rozmów[/b]

Dlaczego PZU jest tak ważną spółką dla Polski, że od tylu lat nasz kraj walczył o zachowanie kontroli nad nią?Tu raczej chodziło o nieoddawanie kontroli w taki sposób jak to miało miejsce w prywatyzacji z 1999 roku. Gdyby pierwotnie ta prywatyzacja była przeprowadzona tak, że jasno wiedzielibyśmy, dlaczego oddajemy tę kontrolę i jaką uzyskujemy z tego tytułu korzyść – to jestem w stanie wyobrazić sobie PZU jako spółkę prywatną. Ja bym jednak tamtych umów nie podpisał. Poza tym wszystko, co się stało po drodze, tylko osłabiało pozycję Polski. Jak choćby ruch wykonany przez ministra Jasińskiego o odstąpieniu od umowy. To był ruch, który w sensie prawnym był najgorszy z możliwych.Dlaczego?Z jednej strony stanowczo potwierdził, że umowa jest ważna. Nie można odstąpić od umowy, która nie jest ważna. A z drugiej strony zrobił to w sposób prawnie nieskuteczny. A to tylko dostarczało argumentów Eureko. Dziś zostawiamy te wszystkie sprawy, które są nierozstrzygnięte. W umowie jest zapis, że ta ugoda załatwia między nami kwestie cywilne. Nie ma zaś najmniejszego wpływu na postępowania karne czy konstytucyjne. W świetle zakończenia 10 lat sporu najważniejsze jest teraz to, że PZU będzie spółką publiczną i będzie mogło wreszcie rozwinąć skrzydła.Jaki był najtrudniejszy moment tych rozmów?To mogło być przeniesienie ciężaru negocjacji na akcjonariuszy Eureko, głównie na prezesa Rabobanku. Gdyby tak się nie stało, uważam, że nikt by nie wynegocjował porozumienia. Wiele było kryzysów, trzaskania drzwiami, definitywnych rozstań, które nawet miały miejsce w ostatnich godzinach – także trudno mi powiedzieć, który moment był najtrudniejszy. Jestem potwornie zmęczony. Prawie nie spałem przez ostatnie 48 godzin.

[b]Andrzej Klesyk - prezes PZU

Firma na pewno jest warta więcej niż 25 mld zł[/b]

Kiedy PZU znajdzie się ostatecznie na giełdzie w Warszawie? Cały proces jest kontrolowany przez Skarb Państwa. Spółka celowa Kappa – utworzona przez PZU – będzie dysponować 15-proc. pakietem akcji PZU. Na pewno one będą sprzedawane w ramach oferty publicznej. Do tego będzie dołączone 5 proc. akcji Eureko i oczywiście minister skarbu będzie miał także możliwość partycypowania w tym, bądź nie. Strony się zobowiązały, że do końca 2012 roku na pewno zostanie przeprowadzone IPO PZU, czyli mamy datę graniczną. Jest możliwość, że o rok zostanie to przesunięte, jeśli nastroje na rynkach światowych byłyby fatalne. Zakładamy, że nie będzie tak źle. W tym roku PZU będzie miało rekordowy zysk i dobrze byłoby wejść na giełdę właśnie w tym czasie. A ile warte będzie, według Pana, PZU po wypłacie tej gigantycznej dywidendy? Zakładam, że nasza firma będzie miała 3,5–4,0 mld zł zysku netto na koniec roku. Mnożnik, który określa wartość firm ubezpieczeniowych w oparciu o zysk, to dziś 8,5–12, co daje wartość spółki pomiędzy 28–48 mld zł. To będzie zależało w ostatecznym rozrachunku od nastrojów na rynku. Uważam, że PZU jest na pewno więcej warte niż 25 mld zł.Czy ugoda między MSP i Eureko odblokuje również Wasze plany akwizycyjne? Raczej nie interesują nas banki. Połączenie firmy ubezpieczeniowej i banku na świecie się nie sprawdziło. Celujemy w firmy ubezpieczeniowe w Polsce i w naszej części regionu. Ale też trzeba sobie powiedzieć, że jesteśmy spóźnieni, bo dużo już w regionie nie zostało do kupienia.

[b]Michał Nastula - prezes Eureko Polska

Zdecydowaliśmy się wyjść z PZU ponad rok temu[/b]

Pozostaje Pan na stanowisku prezesa Eureko Polska?Tak. Sprawą PZU zajmuję się od ponad dziesięciu lat. Chcę zobaczyć, jak to wszystko się skończy.Kiedy Eureko zdecydowało się na wyjście z PZU? Po pierwszych rozmowach z nowym rządem, w pierwszej połowie 2008 roku, kiedy stało się jasne, że Polska nie jest skłonna oddać kontroli nad PZU. Zrozumieliśmy, że dla Eureko kontynuacja tego sporu nie jest dobra i że lepiej zgodzić się na przyjazne rozstanie.Jest jednak różnica w wysokości odszkodowania. Przed arbitrażem Eureko domagało się 35,6 mld złotych, a ostatecznie ma zadowolić się 4,77 mld złotych. Nie warto było poczekać?Po pierwsze, arbitraż potrwałby jeszcze jakiś czas. Po drugie, gdy stało się jasne, że rząd nie jest gotowy oddać kontroli nad PZU – wyrok arbitrażu nie oznaczałby zakończenia sporu.Dlaczego? Pozostałaby bowiem kwestia egzekucji odszkodowania, która nie byłaby procesem polubownym i narażałaby Eureko na obniżanie wartości 33 proc. akcji w PZU. Zdecydowaliśmy się więc przede wszystkim na ochronę naszego pakietu akcji w PZU.Przez kilka ostatnich dni wciąż przesuwano termin podpisania ugody. Negocjacje trwały nawet ostatniej nocy. Czego dotyczyły rozbieżności? To jest bardzo skomplikowany dokument, składający się z siedmiu różnych umów, w tym trzech na podstawie prawa angielskiego. Są tu umowy gwarancyjne, zabezpieczające pełne wykonanie umowy. To wymagało ogromnej pracy i czasu. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy