Od kilkunastu dni wizja ugody z Eureko była jednym z czynników osłabiających złotego – inwestorzy oczekiwali bowiem, że środki, które otrzymają Holendrzy, zostaną przewalutowane na euro, powodując osłabienie złotego. Po ujawnieniu szczegółów porozumienia zakładającego, że Eureko otrzyma do debiutu PZU w sumie 7,8 mld zł, zyskał wczoraj niemal 1 proc., odrabiając poranne straty. Kurs ustabilizował się na poziomie 4,23 EUR/PLN. – Pozytywną informacją jest to, że wycofano arbitraż i potencjalne nawet 30 mld zł nie będzie wymieniane na euro. Wypłata dywidendy ma nastąpić do końca listopada, więc kwestia dużego przewalutowania zostanie rozłożona w czasie – powiedział diler walutowy ABN Amro Sylwester Brzeczkowski. Dla rynku uspokajające okazały się zapewnienia wiceprezesa Eureko Gerarda van Olphena, że spółka przygotowała się do operacji i że dzięki zabezpieczeniom na rynku walutowym zadowalający jest dla niej poziom wymiany 4,2 złotego za euro.– Nie jest jasne, jaką część odszkodowania Eureko zabezpieczyło na rynku walutowym. Zachowanie inwestorów wskazuje jednak na to, że spodziewają się umocnienia złotego – uważa Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. [/ramka]
[ramka][b]Aleksander Grad - minister skarbu państwa
Kryzysy były nawet w ostatnich godzinach rozmów[/b]
Dlaczego PZU jest tak ważną spółką dla Polski, że od tylu lat nasz kraj walczył o zachowanie kontroli nad nią?Tu raczej chodziło o nieoddawanie kontroli w taki sposób jak to miało miejsce w prywatyzacji z 1999 roku. Gdyby pierwotnie ta prywatyzacja była przeprowadzona tak, że jasno wiedzielibyśmy, dlaczego oddajemy tę kontrolę i jaką uzyskujemy z tego tytułu korzyść – to jestem w stanie wyobrazić sobie PZU jako spółkę prywatną. Ja bym jednak tamtych umów nie podpisał. Poza tym wszystko, co się stało po drodze, tylko osłabiało pozycję Polski. Jak choćby ruch wykonany przez ministra Jasińskiego o odstąpieniu od umowy. To był ruch, który w sensie prawnym był najgorszy z możliwych.Dlaczego?Z jednej strony stanowczo potwierdził, że umowa jest ważna. Nie można odstąpić od umowy, która nie jest ważna. A z drugiej strony zrobił to w sposób prawnie nieskuteczny. A to tylko dostarczało argumentów Eureko. Dziś zostawiamy te wszystkie sprawy, które są nierozstrzygnięte. W umowie jest zapis, że ta ugoda załatwia między nami kwestie cywilne. Nie ma zaś najmniejszego wpływu na postępowania karne czy konstytucyjne. W świetle zakończenia 10 lat sporu najważniejsze jest teraz to, że PZU będzie spółką publiczną i będzie mogło wreszcie rozwinąć skrzydła.Jaki był najtrudniejszy moment tych rozmów?To mogło być przeniesienie ciężaru negocjacji na akcjonariuszy Eureko, głównie na prezesa Rabobanku. Gdyby tak się nie stało, uważam, że nikt by nie wynegocjował porozumienia. Wiele było kryzysów, trzaskania drzwiami, definitywnych rozstań, które nawet miały miejsce w ostatnich godzinach – także trudno mi powiedzieć, który moment był najtrudniejszy. Jestem potwornie zmęczony. Prawie nie spałem przez ostatnie 48 godzin.
[b]Andrzej Klesyk - prezes PZU