Włosi zdecydowali się na zmianę, która nazywa się dywizjonalizacją. W skrócie można powiedzieć, że tworzone są linie biznesowe, np. bankowość korporacyjna czy detaliczna. Każda linia ma swojego szefa w centrali grupy, wobec którego odpowiadają lokalni menedżerowie tych linii. Strategia działania danej linii czy też dywizji jest współtworzona lub tworzona przez centralę przy udziale lokalnych menedżerów. Ostateczne decyzje podejmuje jednak centrala.
[srodtytul]UniCredit: nie chcemy łamać polskiego prawa[/srodtytul]
– Jaka jest odpowiedzialność prezesa przy takiej strukturze? – pyta prawnik z dużej kancelarii, która na co dzień pracuje dla banków. – Według polskiego prawa to władze spółki ponoszą odpowiedzialność za działanie spółki. Jak w takim przypadku można mówić o odpowiedzialności, skoro władze banku będą jedynie współdecydującymi?Federico Ghizzoni, członek zarządu UniCredit Bank Austria i osoba odpowiedzialna w spółce UniCredit za biznes w Polsce, zapewnia, że model respektuje lokalne regulacje i nie narusza autonomii lokalnych władz – prezesa, zarządu oraz rady nadzorczej.
– Nie chcemy łamać lokalnego prawa, także polskiego. Kompetencje władz Pekao, które są odpowiedzialne za polski biznes, nie zmienią się – mówi Ghizzoni.
Komisja Nadzoru Finansowego czeka na jednoznaczne wyjaśnienia banku, czym jest dywizjonalizacja. Kontaktuje się w tej sprawie także z nadzorem macierzystym banku. – Jako nadzór będziemy pilnować, żeby władza w spółce, zgodnie z polskim prawem, była sprawowana przez właściwe organy statutowe – mówi Marta Chmielewska-Racławska z KNF. – Dywizjonalizacja nie może oznaczać pozbawienia kompetencji lokalnych organów. Polskie prawo zakazuje powierzenia zarządzania bankiem podmiotom zewnętrznym i ten przepis będziemy stanowczo egzekwować.