– Widać wyraźne ożywienie na rynku kredytów, natomiast na rynku depozytów nic złego się nie dzieje – mówi Eugeniusz Śmiłowski, prezes Pentora, przeprowadzającego badanie. Wzrost Pengabu wynika z lepszych ocen minionego miesiąca, bo prognozy na najbliższy kwartał są praktycznie takie same jak miesiąc temu. – Bankowcy oczekują reaktywacji akcji kredytowej z wyjątkiem pożyczek walutowych – wyjaśnia Śmiłowski.

Poprawiła się kondycja kierowanych oddziałów. Można więc uważać, że wyniki banków za I kwartał nie powinny być złe. Bankierzy nadal twierdzą, że rośnie liczba kredytów niespłacanych na czas, ale dynamika ich przyrostu wyhamowała.

Bankowcy przewidują, że w tym roku wzrost cen wyniesie 3,28 proc., co oznacza spadek o 0,26 pkt z prognozami sprzed miesiąca. – Szefowie bankowych placówek nie liczą na zmiany stóp procentowych, nie przewidują też umocnienia złotego – mówi Śmiłowski. Na koniec roku za euro będziemy płacić 3,83 zł, a za dolara 2,80 zł. Oprocentowanie kredytu lombardowego ma wynieść 5,13 proc.